Dlaczego trwamy w związkach bez przyszłości?

           Chyba każdy z nas marzy o wielkim uczuciu wybuchającym z siłą wulkanu i prowadzącego do długiego, szczęśliwego związku. Tymczasem życie pisze różne scenariusze i nie zawsze to, co na początku wydawało się prawdziwą miłością, rzeczywiście nią jest. Czasami po latach okazuje się, że nasza relacja jest pusta i pozbawiona przyszłości. Mimo to wielu z nas tkwi w takich nieudanych związkach, zamiast zmienić swoje życie i dać sobie szansę na szczęście. Dlaczego tak się dzieje?

         Chyba każdy zna choć jedną taką parę: dwoje ludzi, którzy kompletnie się ze sobą nie dogadują i wciąż na siebie narzekają, ale od lat nie podejmują decyzji o rozstaniu. Lub kobieta i mężczyzna mający zupełnie odmienne cele życiowe (np. jedno z nich chce małżeństwa lub dzieci, a drugie nie), jednak trwający w tej pozbawionej sensu relacji. Otoczenie często widzi, że te konkretne osoby zupełnie do siebie nie pasują, ale one zdają się zupełnie tego nie dostrzegać. Lub odwrotnie: są tego w pełni świadome, ale jakieś przekonania lub emocje nie pozwalają im na wykonanie zdecydowanego kroku, jakim jest rozstanie.
 
Jak rozpoznać, że nasz związek jest pozbawiony przyszłości?
 
– nie łączy was nic poza namiętnością: hollywoodzkie filmy i baśnie przekonują nas, że najważniejszą rzeczą w relacji jest „chemia” i wzajemny pociąg. W rzeczywistości te czynniki mogą przyciągnąć do siebie parę, jednak nie wystarczą do stworzenia wieloletniej, satysfakcjonującej relacji. Jeśli macie kompletnie różne poglądy, podejście do życia, zainteresowania i nie dogadujecie się na większość tematów – raczej nie ma szans, byście byli ze sobą szczęśliwi;
 
– macie różne plany na przyszłość: świetnie się razem bawicie i uwielbiacie spędzać ze sobą czas, jednak macie zupełnie odmienne wizje tego, co będzie dalej? Jedno z was nie wyobraża sobie życia „na kocią łapę”, a drugie jest zdeklarowanym przeciwnikiem małżeństwa? Jedno marzy o dzieciach, a drugie w ogóle nie chce ich mieć? Macie różne zdanie dotyczące tego, gdzie chcielibyście mieszkać lub jaki model związku preferujecie? Trudno oczekiwać, że stworzycie, zgodny, zgrany duet;
 
– nie umiecie ze sobą rozmawiać: nie jesteście w stanie konstruktywnie rozwiązywać konfliktów lub jedno z was jest tak skryte, że komunikacja właściwie nie istnieje. Porozumiewacie się ze sobą tylko w sprawach „praktycznych”: co trzeba kupić na obiad? Kto odkurzy mieszkanie? Do kiedy trzeba zapłacić rachunki? Może być również tak, że nigdy nie rozmawiacie na poważne tematy lub nie planujecie razem przyszłości, co powoduje, że wasza relacja jest powierzchowna i sprawia wrażenie „tymczasowej”. Może to czas na wizytę w poradni psychologicznej, gdzie psycholog pomoże nam wzajemnie się wysłuchać i rozmawiać ze sobą szczerze
 
          Żadna z opisanych wyżej sytuacji nie jest komfortowa ani satysfakcjonująca. Mimo to mnóstwo osób tkwi w nieszczęśliwych, pozbawionych perspektyw na przyszłość związkach. Dlaczego tak się dzieje? Co sprawia, że ludzie sami skazują się na brak szczęścia i marnują czas na partnerów, którzy kompletnie do nich nie pasują?
 
1. Brak wiary w to, że znajdziemy kogoś odpowiedniejszego
Powodem trwania w nieudanych związkach często bywa brak wiary w siebie lub przekonanie, że lepszy jakikolwiek partner niż żaden. Boimy się być sami, a to, co znamy, wydaje nam się bezpieczne i mniej przerażające niż brak wiedzy na temat swojej przyszłości. Niestety, w ten sposób często pozbawiamy samych siebie szansy na szczęście i miłość.
 
2. Strach przed samym rozstaniem
Jeśli nasz związek trwa już jakiś czas, rozstanie nieodłącznie wiąże się z innymi zmianami, takimi jak przeprowadzka, przeorganizowanie swojego życia towarzyskiego (które do tej pory było wspólne), a nawet formalności związane z rozwodem. Nic dziwnego, że tak duża rewolucja w wielu z nas wywołuje niechęć i lęk. Boimy się również reakcji rodziny i ostracyzmu społecznego, zwłaszcza, jeśli mamy dzieci. Wielu rodziców nie decyduje się na rozwód właśnie ze względu na dobro pociech, nie zdając sobie sprawy z tego, że tworząc nieszczęśliwą, pozbawioną miłości rodzinę, również je krzywdzą.
 
3. Lęk przed samotnością
Niektóre osoby uważają, że po postu nie dałyby sobie rady same. Pozostają na utrzymaniu partnera, pozwalają mu się wyręczać w codziennych obowiązkach (np. nigdy nie płacą rachunków, nie potrafią ugotować sobie posiłku, nie mają prawa jazdy, mimo że często przemieszczają się samochodem itp.) i przez to są od niego zależne. Uzależnienie może mieć również wymiar emocjonalny: wielu ludzi boi się, że z powodu rozstania spędzą resztę życia w osamotnieniu, co wydaje im się perspektywą o wiele bardziej przerażającą niż bycie z kimś, kto do nich nie pasuje.
 
4. Przekonanie, że „już czas” na założenie rodziny
Tego typu podejście często ma swoje źródło w presji społecznej. Wiele osób ma silną potrzebę wzięcia ślubu „w odpowiednim momencie” lub czuje instynkt rodzicielski i boi się, że za chwilę może być za późno na urzeczywistnienie tych marzeń. Z tego powodu wiążą się z partnerami, którzy akurat „są pod ręką”, nawet jeśli nie łączy ich z nimi wielkie uczucie. Wszystkie te potrzeby są zrozumiałe, ale czy z ich powodu naprawdę warto układać sobie życie z kimś, kto do nas nie pasuje?