O asertywności – czym są nasze granice?

Asertywność
Często trudno wytyczyć granice w relacjach międzyludzkich. To dlatego, że każdy z nas ma pewne wymagania wobec drugiej osoby i jeśli nie zachowuje się ona zgodnie z naszymi potrzebami i przewidywaniami, często czujemy się zaskoczeni lub zirytowani. Musimy komuś powiedzieć „NIE” i zaczynamy odczuwać poczucie winy, bo teściowa się obrazi albo cioci będzie przykro.

Dlaczego ludzie obrażają się, kiedy im odmawiamy?

Asertywność to nie grzech — nadal jest „w modzie”. Od dziecka wmawia się nam, że musimy być pewni siebie, wiedzieć czego chcemy i wyraźnie (choć uprzejmie) odmawiać, jeżeli ktoś próbuje nas zmusić do zrobienia czegoś, czego robić nie mamy ochoty. Nie potrafię powiedzieć, że nie mam na coś ochoty? Będę regularnie zarzucany prośbami – no i trudno będzie mi obronić się przed osobami, które wykorzystują innych. Dzisiaj znaleźć możemy nawet grupowe i indywidualne kursy asertywności prowadzone przez influencerów, trenerów osobistych, psychologów i terapeutów.

Jednak nie jest wcale tak łatwo, bo o ile my nauczymy się jak odmawiać i wyrażać własne opinie, o tyle inni nie muszą być wcale z tego powodu zadowoleni, a to też sprawia, że czujemy się nieswojo i wolimy takich sytuacji unikać. Wielu z nas ma w określonych sytuacjach problemy z mówieniem „Nie”. Potem żałujemy, bo musimy zrobić coś, na co naprawdę nie mamy ochoty albo wydać pieniądze na coś, co zdaje nam się zupełnie niepotrzebne.

Najczęściej jednak zdarza nam się zgadzać na jakieś rzeczy wbrew sobie, bo nie chcemy sprawić nikomu przykrości lub zostaliśmy zaskoczeni i nie zdążyliśmy zastanowić się nad odpowiedzią. Niechętna zgoda może być też próbą załagodzenia lub zapobiegania konfliktom. Efekt takiej zgody jest jeden, jesteśmy niezadowoleni. Niektórzy wierzą, że asertywność, to umiejętność twardego odpowiadania „NIE” w każdej sytuacji. Jednak rzeczywistość i ludzie relacje to zbyt skomplikowana sprawa, żeby tak upraszczać. To oczywiste, że jeżeli ktoś ma do nas prośbę, to może być zawiedziony, jeżeli mu odmówimy, jednak wyrażając szacunek do Ciebie, powinien zakładać, że istnieje taka możliwość.

Czym jest asertywność?

Asertywność nie jest ciągłym odmawianiem każdemu, kto nas o coś poprosi. Jest mocno związana z poczuciem własnej wartości, posiadaniem własnych opinii i umiejętnością ich wyrażania. Osoba asertywna zdaje sobie sprawę z praw, które posiada i praw, które mają ludzie, którzy ją otaczają. Asertywność oznacza wyrażanie szacunku wobec potrzeb innych ludzi, jednocześnie dbając o zaspokojenie swoich potrzeb. I…co najważniejsze — asertywność nie jest wrodzona — każdy z nas może się jej nauczyć.

To działa w dwie strony – Ty masz prawo o coś prosić, a druga osoba ma prawo odmówić. Jednak jest to prośba, a więc nikt nie próbuje Cię obrazić. Prosząc, nie chcemy czuć się głupio, bać się, że nas wyśmieją. Trzeba pamiętać, że w relacjach z innymi osobami najważniejszy jest szacunek.

PRZECZYTAJ TAKŻE: TRUDNA RELACJA Z RODZICAMI? JAK MÓWIĆ „NIE”, ABY NIE TWORZYĆ KONFLIKTU?

Nasze granice

Granica oddziela jedną rzecz od drugiej – nasze granice psychologicznie oddzielają nas od pozostałych ludzi. To, co w ich ramach, określa, kim jesteśmy. Moje granice mogą być zupełnie różne od Twoich. Istnieją osoby, które są bardzo otwarte – wpuszczają wszystkich i wszystko. Ludzie o takich właśnie granicach nie są asertywne i nie potrafią odmawiać innym. Osoby takie będą miały trudnością z bronieniem się przed zranieniem, bo nie kontroluje wszystkich czynników, które wchodzą jej przestrzeń prywatną.

Równie skrajnym przypadkiem są osoby, których granice są na zamknięte na amen. Nie dopuszczają do siebie nikogo. Oni nie mają problemów z odmawianiem. Problem w tym, że zamiast wprost odmówić i zachować dobre relacje, stosują dziwne manewru, wymówki, a nawet stają się agresywne. Osobie takiej łatwo przychodzi nie tylko mówienie „nie”, ale także odpychanie innych bez żadnego konkretnego powodu.

Granice nie mogą być sztywne – zawsze przebiegać dla każdego w tym samym miejscu. Jednych wpuszczamy głębiej, innych trzymamy na dystans. Kiedy cierpimy lub obawiamy się kogoś, zamykamy się w sobie, żeby chronić się lub samodzielne walczyć z bólem, kiedy jesteśmy szczęśliwi, otwieramy się całkowicie i rozsiewamy tę radość na wszystkie strony. Dobre granice, to elastyczne granice – musimy być świadomi w ich formowaniu.

Osoby mające problem z asertywnością często, kiedy chcą odmówić, a nie potrafią zrobić tego wprost, stosują wykręty lub zgadzają się, bo po prostu nie potrafią mówić „nie” albo mają poczucie winy, gdy to zrobią. Człowiek potrzebuje akceptacji, ale kiedy zgadza się na robienie rzeczy, których robić nie chce, tylko po to, żeby ją uzyskać, oznacza to, że ma stosunkowo niskie poczucie wartości.

Rozmawiajmy szczerze

Porada całkiem oczywista i słyszana wiele razy, ale co to właściwie znaczy? Psycholog Nataniel Barden podczas swoich studiów dotyczących asertywności zdefiniował ją jako „szanowanie własnych pragnień, potrzeb, wartości i poszukiwanie właściwych form wyrażania ich w życiu”. To „wyrażanie” – forma, w jakich zamykamy nasze wypowiedzi, często jest na tyle niedoskonała, że prowadzi do nieporozumień i kłótni. Dla osoby, z którą rozmawiasz, powinno być oczywiste, że to ty sam masz prawo do zarządzania swoim czasem, ciałem i myślami i nie powinien Ci niczego narzucać. Z drugiej strony, nawet jeżeli zdarzy mu się niecelowo wyrazić swoją prośbę w sposób, który uważasz za niewłaściwy, postaraj się najpierw dociec, o co dokładnie chodzi.

„Często zakładam, że spędzimy cały dzień razem z moim chłopakiem i to »pytanie« o sposób spędzania czasu przedstawiam mu raczej w formie gotowego planu dnia, zakładając, że mu on odpowiada. Taka po prostu jestem. On nic nie mówi, ale widzę, że potem jest poirytowany, że np. „założyłam sobie”, że cały dzień spędzamy razem po mojemu, a ja wcale nie miałam tego na myśli. Przyznaję, że często zdarza mi się po prostu źle coś przekazać i robią się z tego problemy. Potem jak sobie wszystko wyjaśnimy, przepraszamy się oboje. Cóż trzeba pracować nad komunikacją na co dzień…”.

Czasami ranimy się przez przypadek i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo druga osoba też woli to zepchnąć w otchłań świadomości, zamiast przedyskutować. I tak obie strony są mniej lub bardziej niezadowolone, chociaż nie mają pojęcia o swoich uczuciach. Trzeba dawać i przyjmować informację na swój temat od innych ludzi – bez niej nie można nic zmienić na lepsze. Skąd się bierze brak asertywności? Czasami po prostu nie wiemy jak – brak odpowiednich wzorców. Nikt nas nie nauczył. Możemy bać się reakcji drugiej osoby – nie tylko jej zranienia, ale też tego, że zareaguje gniewnie na naszą odmowę. Boimy się wyrażać swoje opinie, bo nie chcemy odrzucenia w przypadku, kiedy druga osoba może widzieć świat inaczej. Zdaje się, że po prostu nie mamy dobrego nastroju, czujemy się źle i nie mamy ochoty na rozmowy. Kiedy jednak poruszy się swoje granice, zdobędzie się nowe doświadczenia, a komunikacja stanie się bardziej płynna, zauważymy, że relacje stają się łatwiejsze i bardziej szczerze.