Zgodzić się na jesień – zapobiegać sezonowej depresji

Pisaliśmy już kiedyś o depresji sezonowej. Raz na jakiś czas możemy czuć się przytłoczeni zmianami. Najpierw zapadamy w jesienno-zimowe otępienie, które zdaje się, że będzie trać wiecznie…, a potem nagle jesteśmy zaskoczeni wydłużającymi się dniami i krótszymi nocami. Zmiany pór roku, a z nimi inna energia, zapał do pracy i nastrój są oczywiste zwłaszcza dla Polaków, którzy przywykli do dosyć wyraźnych różnic między czterema porami roku w ojczyźnie. Jednak współczesny rytm życia społeczeństwa nie zawsze jest zgodny z naturą.

Czuć się dobrze – fizycznie

Jest ciemno, jest zimno i jesteśmy zmęczeni. Praca nie pozwala na wolne, więc mimo tego, że najchętniej zakopalibyśmy się w kocach przy strzelającym wesoło ogniu kominka, siedzimy w chłodnym biurze, a rytm kołysanki wybijamy na klawiaturze, kończąc kolejny raport. Pospieszne śniadanie, nieporządny lunch, brak ruchu – to wszystko ma wpływ na nasz stan fizyczny, a ten może rzutować na nasz nastrój.

Wydaje się, że właśnie wtedy, kiedy za oknem robi się szaro i zimno, powinniśmy wyjątkowo dbać o nasze zdrowie, mimo że latem jest to łatwiejsze. W końcu w blasku letniego słońca chce nam się spędzać czas aktywnie na zewnątrz, pływać, grać w siatkówkę plażową, jeździć na rowerze, dużo pić i jeść owoce i warzywa. Jesień? Zima? Netflix i grzane wino wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Ostatecznie śniegi odpuszczą a dzień się wydłuży…

Te dwie pory roku są bardzo dobrym testem naszej motywacji i silnej woli – trzeba mieć twarde postanowienie, żeby wyjść z domu pobiegać… albo chociażby przejść dziesięć minut między przystankiem do domu i pojechać na siłownię. Może warto postarać się właśnie na jesień? Po jakimś czasie najpewniej zauważycie, że jest coraz łatwiej, co więcej „staranie się” przyniesie Wam zadowolenie i samopoczucie. Tak trenujecie ciało, „uprawiacie” profilaktykę… i hartujecie ducha.

Czuć się dobrze – emocjonalnie

Niespodzianka – dla niektórych jesień wcale nie jest tragedią, którą trzeba przeczekać, ale czymś wyczekiwanym! Jeszcze ciepło, odświeżające krople deszczu po suchym (jeżeli się zdarzy) lecie, złote liście. W dwóch słowach – pięknie, przyjemnie. W część z nas wstępuje niezrozumiała dla całej drugiej połowy świata energia. No i jest właśnie ta druga grupa, która rano nie może wstać z łóżka, a wieczorem nie ma siły nic robić. Szaro, zimno, mokro – „żyć się odechciewa!”.

Brak motywacji, brak siły, chęci – do czegokolwiek, liczenie każdej minuty w pracy i na przystanku, byleby tylko być już w domu. Czy da się temu zaradzić? Chociaż gorące kakao z dużą ilością bitej śmietany potrafi rozwiązać niejeden problem i poprawić humor, tu nie można się opierać tylko na jego magii.

Próba zmiany nastawienia na bardziej pozytywne zawsze jest dobrym pomysłem, jednak warto zadbać o swoją psychikę wcześniej, a poza tym pozwolić sobie na odrobinę odpoczynku, zwłaszcza, że pora roku może sprzyjać zwolnieniu tempa, przemyśleniu swoich celi i życia na spokojnie.

Bądź lepsi niż kierowcy na zimę – nie daj się zaskoczyć!

Niby każdy z nas wie, że jesień idzie, lato się kończy, a już niedługo może nawet spaść śnieg… Ale często do ostatniej chwili nie dopuszczamy tej myśli do końca do siebie. Im szybciej zaakceptujemy rzeczywistość, tym lepiej będzie nam utrzymać pogodę ducha, mimo tego, że czasem srogo zawieje, a rano wolelibyśmy czasem zostać w ciepłym łóżku.

Trzeba przyznać, że jest coś takiego w tych dwóch porach roku (jesieni i zimie), że człowiek z ich nadejściem jakby odgradza się troszkę od świata. Może też macie wrażenie, że ten okres sprzyja przemyśleniom. Możliwe, że nawet o wiele bardziej doceniamy bezpieczeństwo, ciepło i przytulność naszych domówi i czasu, który możemy spędzić z naszymi bliskimi. Cieszmy się tym.

Znajdźmy to co pozytywne w tych z pozoru jedynie „nieprzyjaznych” porach roku.