„To kwestia przyzwyczajenia!” – czy do wszystkiego warto przywyknąć?

Nowe mieszkanie, nowa szkoła, nowa sytuacja życiowa – przez całe nasze życie zmieniają się i jakoś z tym żyjemy. Tymczasem o wiele mniejsze przeszkody, takie jak irytujący nawyk naszego partnera lub przyjaciela, hałas pociągu przejeżdżającego za oknem czy krzywo położona kafelka u naszego partnera w domu może irytować nas tak bardzo, że nie będziemy w stanie spędzać czasu w jego mieszkaniu. Jak to jest z tymi małymi sprawami? Czy da się do nich przywyknąć?

Do wielu codziennych trudności potrafimy się przyzwyczaić

Tak działa habituacja. To dzięki niej to, co wcześniej mogło się zdawać nie do zniesienia, staje się normalnością. Mieszkasz koło ruchliwej ulicy? Możliwe, że Twoi przyjaciele nie raz pytali o to, jak udało Ci się przyzwyczaić do hałasu. Prawdopodobnie odpowiadasz im, że na początku nie było łatwo, ale z czasem przestałeś nawet zauważać to, co wcześniej Ci przeszkadzało.

Zjawisko możemy zaobserwować każdego dnia. Wyobraź sobie, że odwiedzasz znajomego, w którego mieszkaniu unosi się jakiś bardziej intensywny zapach. Zwykle, jeżeli nie jest dla nas wyjątkowo uciążliwy, jesteśmy w stanie przyzwyczaić się do niego już po kilku minutach. A zapach perfum? Kiedy popsikamy się po raz pierwszy nowym zapachem, czujemy go przez cały dzień. Po którymś dniu przestajemy czuć zapach mgiełki, mimomimo że ludzie w naszym otoczeniu nadal zauważają przyjemny zapach. Człowiek stopniowo potrafi się przyzwyczaić się do różnych bodźców zewnętrznych – długotrwałe i częste powtarzanie się pewnych zjawisk sprawia, że przestajemy na nie reagować.

Zjawisko pozytywne?

Jak to jest z tą habituacją? Czy działa na naszą korzyść? Z całą pewnością umożliwia nam dostosowanie się do większości sytuacji, na które nie mamy wpływu, dzięki czemu możemy funkcjonować nawet w nie do końca sprzyjających warunkach. Jest jednak także druga strona medalu – w związku z tym zjawiskiem, bywa, że nie jesteśmy świadomi niektórych zdarzeń, które mają miejsce – zdarzeń, które mogą mieć na nas wpływ, niezależnie od tego, czy je zauważymy.

Irytujące bodźce mogą przestać być dla nas zauważalne, ale nie znaczy to, że przestają na nad oddziaływać. Możemy nie rejestrować już nieprzyjemnych dźwięków i zapachów, ale one dalej wpływają niekorzystnie na naszą zdolność koncentracji. Dlatego tak ważne jest, żeby w pracy, w szkole, podczas zajęć wymagających naszego skupienia środowisko było odpowiednio przystosowane i ułatwiało przyswajanie nowych informacji.

Porządek na biurku = porządek w głowie

O wpływie, jaki ma na nas otoczenie wiedzą nauczyciele, liderzy, szkoleniowcy, kierownicy w zakładach pracy, dlatego dbają o ciszę, tam, gdzie do rozwiązywania zadań konieczne jest maksymalne skupienie. Rozpraszać bardzo silnie może także bałagan, dlatego warto mieć uporządkowane stanowisko pracy.

Warto jednak pamiętać, że osoby, które są pod wpływem pewnego czynnika, do którego się przyzwyczaili, najczęściej zapytane stwierdzą, że bodziec im nie przeszkadza, ponieważ ich świadomość nie bierze udziału w odbieraniu tego bodźca. Nie oznacza to jednak, że czynnik nie wpływa na nich negatywnie.

Wypalenie zawodowe? Niekoniecznie.

Nie każdy problem zawodowy jest spowodowany przez wypalenie zawodowe. Bodźce, do których się przyzwyczailiśmy, nie tylko nas rozpraszają, ale mogą też powodować szybsze zmęczenie. Zastanów się, w jakich warunkach Ty się uczysz lub pracujesz. Czy na pewno Twoje stanowisko pracy nie wpływa na Twoje rozdrażnienie lub dekoncentrację?

I pamiętaj, to, że inni mogą nie mieć nic przeciwko bałaganowi lub hałasowi i są w stanie się do nich „przyzwyczaić”, nie znaczy, że Ty musisz lub powinieneś.