Zostać w domu i czekać – takie to łatwe? Coraz więcej osób radzi sobie z odosobnieniem nakręcając swój lęk. Nie mamy co ze sobą zrobić, siedzimy w domu i scrollujemy, i czytamy, i dajemy się tej panice wciągnąć… Sprawdzacie wiadomości, a tam nie tylko Wasza babcia panikuje, ale też rozsądni, poważni ludzie, w co drugim poście piszą „to koniec.” – i nie mają na myśli końca kwarantanny…
Wolny czas i nic do roboty – no to może panika?
Kwarantanna — słowo kojarzy się nam obecnie dosyć negatywnie. Warto podkreślić, że kwarantanną jest przymusowe odosobnienie. Większość społeczeństwa powinna izolować się w celu zapobiegania zarażeniom, nie znaczy to jednak, że jesteśmy siłą trzymani w domu, chociaż czujemy się w pewien sposób zmuszeni do pozostania w domu. Wszystkie sklepy, kawiarnie, teatry, kluby i galerie handlowe są pozamykane – ba, nawet siłownie zostały zamknięte do odwołania, niewiele gabinetów kosmetycznych przyjmuje klientów, Przychodnie właśnie zaczęły odwoływać wszystkie spotkania ze specjalistami, które nie są absolutnie koniecznie. Okazuje się, chociaż w obliczu pandemii może zabrzmieć to wręcz zabawnie, że problemem jest fakt, że nie do końca mamy co zrobić z naszym wolnym czasem w swoich czterech ścianach. Przez to zaczynamy skupiać się na koronawirusie – statystyki, umieralność, jedna przerażająca relacja ze szpitala, inna osoba opowiada na Facebooku, jak była świadkiem paniki na lotnisku, jeszcze ktoś publikuje zdjęcia pustych półek sklepowych.
Pierwszym szokiem było pojawienie się w Polsce pierwszego przypadku zarażenia. Lęk skłania człowieka do pozyskiwania informacji nie tylko o wirusie i objawach, ale też bieżącej sytuacji w kraju. W telewizji i Internecie czyta się ciągle o kolejnych zachorowaniach, śmierci i rozprzestrzenianiu się choroby – jedne komunikaty są prawdziwe, inne fałszywe, jedne spokojne, drugie alarmujące. To wzmacnia lęk i sprawia, że ludzie czasami skłaniają się do irracjonalnych zachowań, np. podejmują próby ucieczki z miejsca kwarantanny, zaczynają wykupować całe sklepy, całkowicie izolują się od innych. Lęk paraliżuje i to nie tylko tych, którzy zawsze łatwo wpadali w panikę.
Oswoić lęk
Stres to normalna sytuacja, zwłaszcza że nie wszyscy zatrudnieni są na podstawie umowy o pracę. Niektórzy pracują na zleceniu – więc w związku z np. zamknięciem wielu miejsc spotkań niektórzy utracili chwilowo możliwość zarabiania. Wszyscy obawiają się o pracę, zdrowie, rodzinę. Ważne jest, aby zachować spokój.
Social media, dostęp do Internetu i telefonów pozwala nam pozostawać w kontakcie mimo izolacji. Zaleca się, aby próbować odbierać chwilowe odosobnienie, jako bardziej pozytywne niż negatywne zjawisko. Zagrożenie koronawirusem jest niezaprzeczalne, jednak izolację warto traktować nie jako nieprzyjemny przymus, lecz zdroworozsądkową, podjętą samodzielnie decyzję. Spójrzmy prawdzie w oczy, czy chcemy się zarazić? Oczywiście, że nie. W tej sytuacji niemal każdy ograniczyłby swoje kontakty z otoczeniem. Robimy to dla siebie i dla innych – aby ograniczyć możliwość zarażenia, a nie dlatego, że jesteśmy zmuszani. Nadal możemy wyjść z psem na spacer do parku, posiedzieć na swojej działce z kubkiem gorącej herbaty, iść na spacer z rodziną. Natomiast ograniczenie swojego kontaktu z dużą zbiorowością obcych ludzi sprawia, że zapewniamy bezpieczeństwo sobie i innym.
Po pozytywne przykłady nie trzeba sięgać daleko, bo Polskę obiegła już masa relacji o osobach, które proponują pomoc w zakupach czy wyprowadzaniu psów na spacer osobom starszym – potrafimy troszczyć się o siebie. Skupmy na tym swoją energię.
Dom naszą przystanią
Tak chyba powinno być, prawda? Człowiek lubi mieć miejsce, w którym czuje się bezpieczny. W domach składujemy nasze ulubione rzeczy, mamy swój najwygodniejszy fotel, w domu zamykamy się przed światem, kiedy jest nam źle, nie tylko wtedy, kiedy wybucha epidemia. Kiedy jesteśmy smutni, nie idziemy na imprezę, bierzemy książkę lub odpalamy ulubiony film i relaksujemy się z kubkiem kakao – samotność wynikająca z dobrowolnej izolacji nie jest negatywnym zjawiskiem, daje czas na to, aby odpocząć i wyciszyć się.
Izolacja doskwiera nam, ponieważ człowiek wypracowuje sobie pewne nawyki. Idąc do pracy. zawsze wpadasz do kawiarni i czekając na kawę, ucinasz sobie pogawędkę z pracującą tam koleżanką? A może masz inny ulubiony rytuał – lunch ze swoim zespołem w sushi niedaleko biura? To naturalne, że brak tych rytuałów w ciągu kilku dni zaczyna sprawiać, że czujemy się ograniczeni. Pomyślmy więc, jak wypełnić sobie ten czas wolny, który otrzymaliśmy, tak aby czuć się komfortowo.
Uruchom pokłady pomysłowości. Czego naprawdę brakuje Ci, kiedy spędzasz dzień w pracy? Może chcesz się wreszcie wyspać i porobić „nic” przez cały dzień? A ta książka, którą chciałeś przeczytać już rok temu? Dalej leży na półce, prawda? Zajmij się sobą – tak po prostu.