Obrzydzenie – wszyscy możemy je odczuwać

 
 
 
Każdy z nas ma jakąś rzecz, która wywołuje w nim wstręt – zapach, smak, jakiś widok. Odczuwanie obrzydzenia nie jest przyjemne, a jednak jest nam potrzebne. Ma swoje praktyczne znaczenie – naturalną funkcją tej reakcji była obrona. Dziś od przedmiotów wywołujących wstręt łatwiej jest się odciąć, a jednak uczucie to dalej może mieć pozytywne skutki. Jakie?

 


Każdy czuje wstręt – już od samego początku

 
 
Jeżeli uważasz, że wstręt Ciebie nie dotyczy, możesz spróbować wziąć udział w badaniach nad tym uczuciem. Większość nawet najodporniejszych na przykre widoki ludzi w końcu znajdzie coś, co ich odrzuca. Silna emocja nie jest jednak wcale aż tak dobrze znana psychologom, jak mogłoby się wydawać. Jednak dla badaczy jest niemal pewne, że chroni nas w pewnym sensie jeszcze przed urodzeniem.

 
 
W pierwszym trymestrze ciąży kobiety zwykle stają się przewrażliwione. Są nie tylko mniej odporne fizycznie (na choroby i złe samopoczucie), ale także psychicznie – huśtawki nastroju, silniejsze reakcje na bodźce przede wszystkim te związane z żywnością. Silniejsza niż zwykle skłonność do odczuwania wstrętu chroni zarówno kobietę w ciąży, jak i dziecko przed spożyciem produktów, które mogłyby im zaszkodzić. Człowiek naturalnie reaguje większym obrzydzeniem na rzeczy, które mogą mieć związek z chorobą. Co ciekawe specjaliści z Uniwersytetu Kalifornijskiego Fessler i Navarette wykazali w swoich badaniach, że wiele kobiet odczuwa większy wstręt do seksu w najbardziej płodnych dniach cyklu. Jedna z interpretacji brzmi tak, że wstręt ten jest mechanizmem obronnym, który pozwala wykluczyć poczęcie dziecka w trakcie przypadkowego zbliżenia i dopuścić do zbliżenia z wybranym/lepszym z genetycznego punktu widzenia partnerem.
 
 
 
W toku badań Fessler i Navarette zauważyli także, że łatwiej poczuciu obrzydzenia ulegają młodsi ludzie i powiązali to z faktem, że z wiekiem zmniejsza się możliwość posiadania potomstwa, więc nie jest już tak intensywny ten mechanizm obronny. Inni badacze Paul Rozin, Jonathan Haidt i Clark R. McCauley w swoim studium nad emocjami „Psychologia emocji” twierdzą, że obrzydzenie ewoluowało z niechęci wywoływanej przez nieprzyjemne smaki, tzw. wstręt podstawowy (do pokarmu, wydzielin, wydalin i zwierząt), a także wstrętem związanym ze zwierzęcą naturą – seksualnością, śmiercią, brakiem dostatecznej higieny osobistej.

 

Wstręt ma też wymiar kulturowy

 
 
Ludzie mogą czuć obrzydzenie do innych ludzi. Na jego stopień czy też cechy, które je wywołują, może wpływać wychowanie, sposób myślenia środowiska, w którym żyjemy. Według znawców tematu najbardziej rozwinięte obrzydzenie do innych ludzi można zauważyć w Indiach. Wstręt do innych jest najmniej odczuwalny w krajach zachodnich, gdzie rozwój demokracji istotnie zmienił podejście do odmienności osób w społeczeństwie i tolerancji. W tych krajach otyłość, kalectwo, homoseksualizm i pochodzenie społeczne rzadziej są powodem odrzucenia jednostki.



Niedawno scharakteryzowano także zjawisko zwane wstrętem moralnym – wewnętrznym sprzeciwem wobec zachowań niezgodnych z zasadami współżycia w społeczeństwie, takich jak kradzież, zdrada, zabójstwo. Chociaż to odczucie wstrętu wobec „ducha” danej osoby jest mniej wyraźne niż obrzydzenie odczuwane np. w stosunku do rozkładający się zwłok, to jednak trudno się kłócić z jego prawdziwością – społeczeństwo ma skłonność do odpychania osób podejrzanych o popełnienie przestępstw. Profesor Dariusz Doliński twierdzi jednak, że to uczucie to pogarda — emocja podobna do wstrętu i będącą wyjątkowo dużym problemem naszej kultury.

 
 
Czy znaczenie brzydzenia w naszym życiu spada?

 
 
Wstręt trudno się nawet bada, ponieważ u każdej osoby wywoływany jest przez różne bodźce. Jest także problem etyczny dla tych, którzy chcieliby takie badania prowadzić – czy wzbudzanie obrzydzenia w celach naukowych jest w porządku? Paradoksalnie wstręt bywa też jedną z rzadziej odczuwanych emocji, więc nie jest tak ważny dla człowieka, jak inne odczucia. Dlaczego? Odpowiedzią jest ewolucja. Niektóre odruchy pomagały nam ocalić życie lub zdrowie na wcześniejszych etapach rozwoju cywilizacji. Świat uległ zmianie przez tysiące lat i teraz niektóre z tych odruchów naszego organizmu nie mają już zastosowania, chociaż nadal są mocno w nas zakorzenione. Łatwo możemy odgrodzić się murem od obrzydliwych rzeczy.

 
 
Wstręt wpływa na zapamiętywanie?

 
 
W 2011 roku studentki wrocławskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (A.Dufrat, A.Jabłońska, J.Janus pod kierownictwem Jakuba Traczyka) przeprowadziły ciekawe badania na temat obrzydzenia. Chciały sprawdzić, czy wstręt wywołany przez dwa różne bodźce może wpłynął na poziom zapamiętywania informacji.

 
 
Jedna grupa badanych oglądała zdjęcia przedstawiające obrażenia ludzkiego ciała, a druga produkty przemiany materii, brud, robactwo. Grupa kontrolna oglądała zdjęcia neutralne. Następnym krokiem było wykonanie przez badanych testu sprawdzającego zapamiętywanie informacji. Najlepiej zapamiętywali informacje ci, którzy oglądali zdjęcia okaleczeń, a najniższy ci, którzy oglądali materiały przedstawiające inne bodźce mogące wywołać wstręt. 
Według studentek odczucie wywoływane przez widok okaleczenia ciała jest innym rodzajem odczucia, które zwyczajowo nazywa się także wstrętem. Doszły też do wniosku, że odczuwanie tej emocji wpływa na efektywność procesów pamięciowych. Według nich wnioski płynące z eksperymentu mogłyby wpłynąć na skuteczność kampanii społecznych, np. przeciwko nałogom (narkomanii, alkoholizmowi) i na rzecz bezpieczeństwa na drodze.