Mity o zaburzeniach psychicznych

 Choć zaburzenia psychiczne są bardzo powszechne, wiele osób wciąż ulega złudzenia, iż są one czymś odległym i egzotycznym. Niestety, wiedza na ich temat wciąż jest fragmentaryczna, a w potocznym rozumieniu naukowe fakty często są wypierane przez szkodliwe mity, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Które popularne opinie na temat chorób natury psychicznej należy włożyć między bajki?

 

Mit nr 1:

Problemy psychologiczne to fanaberia

Wśród komentarzy na temat osób cierpiących na zaburzenia psychiczne często padają stwierdzenia w stylu: „Weź się w końcu w garść”, „Teraz to wszyscy twierdzą, że są chorzy, kiedyś nie było czasu na takie wymysły”, „To świetny sposób na zwrócenie na siebie uwagi” itp. Wśród osób niemających pojęcia o tym temacie pokutuje silne przekonanie, że terapia nie jest konieczna, a chorzy byliby w stanie pokonać swoje problemy, gdyby tylko bardzo tego chcieli. Tego typu opinie są nie tylko błędne, ale również bardzo krzywdzące. Żadne zaburzenie psychiczne nie jest oznaką słabości, lenistwa lub złej woli, natomiast twierdzenie, że aby je pokonać, wystarczy „wziąć się w garść”, świadczy o niezrozumieniu mechanizmów tych chorób. W dodatku wywodzi się z przeświadczenia, że choroby psychiczne są czymś egzotycznym i odległym. Tymczasem jedna czwarta populacji na jakimś etapie swojego życia cierpiała na tego typu zaburzenia. Nie należy obwiniać za ten stan rzeczy „słabości” ich charakteru – w powstawaniu tych chorób bardzo ważną rolę odgrywają m.in. takie czynniki jak skłonności genetyczne oraz obiektywne doświadczenia życiowe.

 

Mit nr 2:

Osoby chore psychicznie są niebezpieczne dla innych

Wydaje się, że pogląd ten może mieć związek z częstym fałszowaniem rzeczywistości przez media. W filmach i serialach często okazuje się, że osoba odpowiedzialna za akt przemocy, morderstwo lub włamanie od dawna cierpiała na jakiegoś rodzaju zaburzenie psychiczne. W rzeczywistości jednak ludzie z podobnymi chorobami stanowią mniejszość sprawców tego typu występków. W dodatku z powodu swoich ograniczeń są bardzo narażeni na stanie się ofiarami przemocy – są nimi aż 10 razy częściej niż reszta społeczeństwa! Okazuje się więc, że nie tylko nie należy bać się chorych psychicznie, ale wręcz warto ich szczególnie chronić.

 

Mit nr 3:

Diagnoza zaburzenia psychicznego jest jak wyrok: dana osoba już nigdy nie będzie funkcjonowała normalnie

Rzeczywiście, w wielu zaburzeniach trudno mówić o całkowitym wyzdrowieniu – bardziej trafnym określeniem będą poprawa funkcjonowania lub remisja. Nie oznacza to jednak, że osoba cierpiąca na chorobę psychiczną już nigdy nie zazna normalnego, względnie zdrowego życia. Problemem jest postrzeganie osoby wyłącznie w kontekście jej problemów. Zamiast „bulimik” czy „alkoholik” możemy przecież mówić „osoba cierpiąca na bulimię/alkoholizm”. Ktoś, kto choruje psychicznie, nie staje się swoją chorobą – jest to jedynie jego cecha, którą może zmienić, jeśli wystarczająco się o to postara i wdroży odpowiednie, skuteczne metody. Stosując dobrze dobraną terapię psychologiczną (a w razie potrzeby także środki farmakologiczne) można odnotować dużą (i, co ważne, trwałą) poprawę i żyć zupełnie normalnie.

 

Mit nr 4:

Osoby chore powinny być izolowane od społeczeństwa i nie nadają się do pracy zawodowej

Skoro ¼ całej populacji na jakimś etapie swojego życia doświadcza problemów związanych ze zdrowiem psychicznym, raczej trudno sobie wyobrazić, że wszyscy ci ludzie zostaną całkowicie odizolowani. Najwyższy czas, by uświadomić sobie, że takie osoby są wśród nas, a ich wygląd i zachowanie nie zawsze stanowią jasne przesłanki sugerujące, że cierpią one na zaburzenia. Większość takich osób nie przejawia agresji i nie stwarza niebezpieczeństwa dla otoczenia, wobec czego nie ma powodów, by je przed nimi chronić. Co więcej, izolacja może mieć fatalny wpływ na ich funkcjonowanie. W skrajnych przypadkach chorzy wymagają stałej opieki i kontroli, ale większość z nich doświadcza problemów o mniejszym natężeniu i z łatwością radzi sobie samodzielnie. Wszyscy ci ludzie mogą być znakomitymi pracownikami, którzy wykonują swoje obowiązki równie dobrze, jak ich całkowicie zdrowi koledzy.

 

 Mit nr 5:

Psychoterapia to niepotrzebne „pranie brudów”, pomagają jedynie leki

Choć chodzenie do terapeuty nie jest już takim tabu jak jeszcze kilka lat temu, a powszechna wiedza na ten temat staje się coraz większa, wciąż pokutuje przekonanie, że wizyty u psychologa polegają na niepotrzebnej „paplaninie” i niekończącym się rozpamiętywaniu przeszłości. Rzeczywiście, wiele zaburzeń i problemów może mieć związek z naszymi najwcześniejszymi doświadczeniami i relacjami, wobec czego nie należy ich pomijać, jednak trudno porównać terapię do spotkania na „ploteczki”. To nieprawda, że wystarczy się wygadać (wiele osób twierdzi, że do tego wystarczy przyjaciel i nie ma sensu płacić za rozmowę obcemu człowiekowi). Psychoterapeuta jest wykształconą osobą, która jest w stanie pomóc nam przepracować wiele problemów oraz pozbyć się niechcianych nawyków i niekonstruktywnych sposobów reagowania. Efekty, które osiągamy w wyniku psychoterapii są niemożliwe do zrealizowania w żaden inny sposób. Środki farmakologiczne mogą pełnić funkcję wspierającą, jednak nie zastąpią terapii, ponieważ w większości przypadków pomagają opanować objawy, a nie sięgają do sedna problemu.