Jak radzić sobie z krytyką?

 Chyba nikt z nas nie lubi być krytykowany. Jednocześnie, każdy nasz krok, przedsięwzięcie czy nowa dziedzina, w której postanawiamy zacząć się udzielać, narażają nas na niezbyt pochlebne komentarze. Niestety, nie zawsze są one dla nas mobilizujące – często podkopują naszą wiarę w siebie, obniżają samoocenę oraz motywację do dalszej aktywności. Jak radzić sobie z krytyką w sposób asertywny?

 

Wielu z nas bardzo źle znosi krytykę. Nic dziwnego – każdy chce mieć jak najlepsze zdanie na swój temat, a niepochlebne komentarze zmuszają nas do zmierzenia się z własnymi błędami, niedoskonałościami i brakami. Każdy z nas próbuje poradzić sobie z tym na swój własny sposób. Jedni nie dopuszczają do siebie myśli, że mogliby robić coś źle, a każdą negatywną uwagę odczytują jako atak na własną osobę oraz dowód na złą wolę nadawcy. Inni biorą sobie wszystkie krytyczne komentarze do serca i pozwalają, by wpłynęły na ich wiarę w siebie, zapominając, że każdy z nich stanowi czyjąś opinię, a nie obiektywny fakt. Jak łatwo się domyślić, żadne z tych podejść nie jest właściwe. A przecież krytyka może stanowić dla nas źródło cennych informacji, które pomogą nam w doskonaleniu samych siebie.

Oczywiście, krytyka krytyce nierówna. Niepochlebne uwagi mogą dzielić się na konstruktywne oraz destruktywne – pierwsze są wyrazem troski i wynikają z chęci udzielenia pomocy, zaś drugie stanowią personalny atak, mający na celu sprawienie nam przykrości. Z pewnością warto dokładnie analizować komunikaty, które w rzetelny sposób wytykają nam błędy lub podają sposoby na ich poprawienie. Tego typu informacje zwrotne mogą być dla nas bardzo cenne, ponieważ pomagają nam doskonalić swoje umiejętności i wskazują obszary, do których rozwoju powinniśmy najbardziej się przyłożyć. Z kolei uwagi złośliwe, agresywne czy w czytelny sposób zorientowane na poprawę samooceny nadawcy („Ja nigdy bym tak nie zrobił!”) najlepiej puścić mimo uszu. Nie możemy pozwalać na to, by nieżyczliwi ludzie podcinali nam skrzydła i odbierali nam motywację do dalszego działania.

Każdy z nas jest inny i odpowiada na krytykę w odmienny, charakterystyczny dla siebie sposób. Możemy jednak wyróżnić kilka powtarzających się wzorców, do których da się przyporządkować większość najczęstszych reakcji. Pierwszym z nich jest bierna, pokorna postawa. Prezentujące ją osoby nie poddają skierowanych w swoją stronę komunikatów refleksji i przyjmują je bezwarunkowo. Każda krytyczna uwaga powoduje u nich złe samopoczucie i obniżenie samooceny. Nieco inną, choć wywołującą podobny skutek reakcją jest wtórowanie krytykującym („Faktycznie, tańczę jak ostatnia pokraka!”) i wyśmiewanie się z samego siebie. Kolejnym często spotykanym zachowaniem jest odbieranie każdego negatywnego komentarza jako ataku na swoją osobę i odpowiadanie agresją. Takie podejście często staje się przyczyną nie tylko konfliktów, ale również głębokiego uwewnętrzniania krytyki i poczucia bycia nieakceptowanym. Ostatnią, a zarazem najzdrowszą reakcją jest postawa asertywna. Dzięki niej jesteśmy w stanie zaakceptować krytykę i przyjąć do wiadomości zawarte w niej informacje, a jednocześnie uchronić się przed negatywnymi emocjami. Mamy świadomość, że niepochlebne komentarze dotyczą naszej konkretnej cechy, umiejętności lub zachowania, ale nie nas samych.

Aby przyjmować krytykę w sposób umiejętny i adekwatny, warto nauczyć się kilku konstruktywnych schematów postępowania.

Po pierwsze: zaakceptuj, że nie jesteś idealny. Nikt z nas nie rodzi się nieomylny i wyposażony we wszystkie pożądane umiejętności. Jeśli chcemy się czegoś nauczyć, musimy przygotować się na błędy i potknięcia. Każda konstruktywna krytyka może być dla nas darem i cenna wskazówką na przyszłość. Tylko otrzymując komunikaty zwrotne, jesteśmy w stanie wciąż się doskonalić i mamy wiedzę o tym, nad jakimi obszarami powinniśmy szczególnie popracować.

Po drugie: warto pamiętać, że nie mamy bezpośredniego wpływu na to, co mówią o nas inni ludzie, ale możemy modyfikować własną reakcję na ich słowa. Dopóki działamy, dopóty zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba. Nie powinno nas to powstrzymywać ani podcinać nam skrzydeł! Ważne jest to, by nauczyć się odróżniać konstruktywną krytykę od złośliwości zazdrośników lub ludzi, którzy notorycznie szukają dziury w całym. Takim osobom wypada tylko współczuć – na pewno nie warto przejmować się ich opiniami!

Ostatnią, ale nie najmniej istotną metodą na radzenie sobie z krytyką jest przyjmowanie jej do wiadomości, ale nierozpamiętywanie. Oczywiście, najpierw przepuszczamy negatywny komentarz przez opisane powyżej filtry. Jeśli dojdziemy do wniosku, że jest on konstruktywny i dotyczy konkretnej decyzji, umiejętności i lub zachowania, warto wyciągnąć z niego wnioski na przyszłość. Jeśli krytykująca nas osoba nie podała nam rozwiązania naszego problemu czy błędu, nie bójmy się poprosić ją o wskazówkę, którą następnie wprowadzimy w życie. A wtedy… zapomnijmy o całej sprawie. Najlepiej jest walczyć ze swoimi niedoskonałościami, ale jednocześnie nie rozpamiętywać potknięć. Jeśli skupimy się na przeszłości, podkopie to naszą samoocenę i utrudni patrzenie w przyszłość.