Czy umiemy być sobą?

          Często słyszymy, że najważniejszą rzeczą w życiu jest bycie sobą. Niestety, często zakładamy maski i udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, w obawie, że nie zostaniemy zaakceptowani. Przejmujemy się tym, co powiedzą o nas inni, ulegamy modom i presji społeczeństwa. Czy takie zachowanie popłaca? A może w ten sposób zatracamy własną tożsamość oraz możliwość spełniania realizowania własnych potrzeb i marzeń?

 


           „Nie wiem, jaki jestem, ale cierpię, gdy mnie deformują… Wbrew wszystkiemu chcę być sobą” – pod tym stwierdzeniem Witolda Gombrowicza mógłby się podpisać niejeden z nas. Nie zawsze możemy pochwalić się idealną samoświadomością i niejednokrotnie sami siebie zaskakujemy. Czasami wydaje nam się, że życie byłoby łatwiejsze, gdyby ktoś dał nam do niego „instrukcję obsługi”, krok po kroku opisującą kolejne decyzje i działania, jakie powinniśmy podjąć. W rzeczywistości jednak nie czujemy się dobrze, gdy inni narzucają nam swoje zdanie i dokonują wyborów w naszym imieniu. Popełnianie błędów bywa bolesne, jednak to właśnie na nich się uczymy. Żaden inny człowiek nie wie, co by nas uszczęśliwiło i co jest dla nas dobre. Nikt nie powinien zmuszać nas do utraty własnej tożsamości. Jeśli próbuje to robić – nie zasługuje na to, by być częścią naszego życia.
Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż bycie sobą. Jednak wbrew pozorom, autentyczność wymaga sporej odwagi. Niejednokrotnie uparte trwanie przy swoich przekonaniach i stawianie własnych potrzeb na pierwszym miejscu ściągają na nas gniew i niezrozumienie otoczenia, które myli asertywność z egocentryzmem. Niechęć do realizowania społecznych oczekiwań bywa napiętnowana zwłaszcza w kulturach tradycyjnych i wspólnotowych, kładących nacisk na dostosowywanie się do szeroko pojętych „norm” oraz przedkładających dobro ogółu nad osobiste szczęście jednostki.
 
 
          Trudno wsłuchać się w siebie, kiedy zewsząd słyszymy, jacy powinniśmy być i co musimy zrobić, by zadowolić otoczenie. Słabsze psychicznie osoby szybko uwewnętrzniają te komunikaty, biorąc je za własne przemyślenia. Jedynym sygnałem wskazującym na to, że obrana przez nie droga nie jest najlepsza, jest brak satysfakcji z osiąganych celów. Trudno się nimi cieszyć, skoro od początku nie odzwierciedlały one naszych potrzeb, marzeń i cech osobowości.
Dlaczego bycie sobą wymaga odwagi, skoro mogłoby się wydawać, że jest to najłatwiejsza, najbardziej intuicyjna rzecz na świecie? Cała trudność wynika z tego, że jesteśmy istotami społecznymi i zależy nam na akceptacji innych. Chcemy być kochani, rozumiani i podziwiani. Często wydaje nam się, że jedyna droga do serca bliskich prowadzi przez spełnianie wszystkich ich oczekiwań. Wielokrotnie zupełnie błędnie zakładamy, że inni nie polubiliby nas, gdybyśmy odważyli się być sobą. Że w rzeczywistości nie są ciekawi naszych szczerych opinii, nie zaakceptowaliby naszych wyborów czy małych „dziwactw”. Tymczasem to właśnie one sprawiają, że jesteśmy wyjątkowi i wyróżniamy się z tłumu. Trudno podziwiać i szanować kogoś, kto wyłącznie naśladuje innych i sprawia wrażenie pozbawionego charakteru.
 
 
        Sposobem na to, by nabrać śmiałości i uwierzyć w to, że jesteśmy wartościowi tacy, jacy jesteśmy, jest wzmacnianie swojego poczucia własnej wartości. Kiedy mamy świadomość swoich mocnych stron i uważamy siebie za osoby atrakcyjne, inteligentne i utalentowane, inni również tak o nas myślą. Pierwszym krokiem jest więc docenienie samego siebie. Każdego dnia celebruj swoje małe sukcesy i zwracaj uwagę przede wszystkim na to, co w tobie pozytywne. Zamiast rozliczać się z tego, co się nie udało i próbować być perfekcjonistą za wszelką cenę, pozwalaj sobie na dumę i wdzięczność za nawet najmniejsze sukcesy. Może to być zamknięcie projektu w pracy, przeprowadzenie trudnej rozmowy, ugotowanie pysznego obiadu, skończenie czytanej ostatnio książki itp. Raz sukcesy będą większe, a raz mniejsze, jednak wszystkie świadczą o tym, jak wartościową jesteś osobą.
 
 
        Nie warto oceniać siebie przez pryzmat powierzchownych, zewnętrznych cech. Uroda, bogactwo czy sukcesy zawodowe być może dają dużo radości, ale nie są stałe. Jeśli nieustannie zadręczasz się tym, jak wyglądasz lub stanem swojego konta, być może czas na zweryfikowanie swojej hierarchii wartości. Najważniejsze powinno być to, co mamy w środku i jakimi jesteśmy ludźmi. Zastanów się, jakie kwestie są dla ciebie szczególnie istotne. Czy jest to wiara, altruizm, czy może miłość i rodzina? Wybierz to, co cię określa i postaraj się, by twoje zachowanie dotyczące danej wartości było jak najlepsze i odzwierciedlało twoje przekonania.
 
 
       Eleanor Roosevelt powiedziała kiedyś: „Nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy bez Twojej wyraźnej zgody”. Opinia publiczna może być dla ciebie wskazówką, jednak nie możesz polegać na niej jak na jedynym słusznym punkcie widzenia. Nikt nie jest doskonały, a inni ludzie często się mylą. Wady, które w tobie dostrzegają, z łatwością mogą zmienić się w mocne strony. Czasami wystarczy odrobina pracy nad nimi lub… zaakceptowanie ich i zastanowienie się, w jaki sposób mogą ci pomóc w dążeniu do twoich celów. Zamiast zadręczać się swoim wzrostem, wrażliwością czy nietypowymi, nierozumianymi przez innych zainteresowaniami, uczyń z nich swój znak rozpoznawczy. To właśnie one przesądzają o twojej wyjątkowości.