Bogaci, piękni, z dobrą posadą coraz częściej sięgają po narkotyki

       

         Mogłoby się wydawać, że narkotyki to domena tzw. marginesu społecznego: ludzi biednych, prostych, niewykształconych i pozbawionych perspektyw na przyszłość. Tymczasem to tylko stereotyp – w rzeczywistości po używki sięgają członkowie różnych grup i są one bardzo popularne m.in. wśród studentów, młodych, odnoszących sukcesy mieszkańców dużych, miast, a także biznesmenów i osób piastujących wysokie stanowiska. Co sprawia, że tacy ludzie szukają ucieczki od rzeczywistości?

 


        Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że narkotyki są niebezpieczne i szkodliwe. Ale przecież to samo można powiedzieć o alkoholu i papierosach, które są dostępne w każdym sklepie i goszczą w domach znakomitej większości Polaków. Choć narkotyki są nielegalne i nie funkcjonują w „oficjalnym” obiegu, ich popularność jest naprawdę ogromna, a to, gdzie można je zdobyć, stanowi tajemnicę poliszynela.
 
 
       Tego typu środki odurzające pojawiły się w Polsce stosunkowo niedawno – mniej więcej latach 60-tych XX wieku. Początkowo problem ten dotyczył przede wszystkim tych grup zawodowych, które miały do nich dostęp z racji swojej pracy, a więc lekarzy, pielęgniarek oraz farmaceutów. Artyści również aktywnie poszukiwali sposobów na oderwanie się od rzeczywistości. Prawdziwym przełomem było pojawienie się ruchów hipisowskich, które nawoływały do wolności, niezależności oraz oddawania się zmysłowym przyjemnościom. Podobnie jak to ma miejsce do dzisiaj, przejawialiśmy tendencję do bezrefleksyjnego przejmowania rozmaitych trendów z zachodu. Przez te wszystkie lata zarówno rynek narkotykowy, jak i obraz typowego użytkownika tego typu środków. Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że narkomana da się rozpoznać z daleka. W społecznej świadomości jest to osoba brudna, zaniedbana, pochodząca z nizin społecznych. Tymczasem prawda jest znacznie bardziej złożona: narkotyki biorą osoby należące do różnych grup, będące w różnym wieku i różniące się między sobą wyglądem, statusem materialnym oraz ubiorem. Oczywiście, na podstawie statystyk możemy wyodrębnić czynniki ryzyka, jednak nigdy nie możemy mieć pewności, że nasi znajomi lub członkowie rodziny nigdy nie zetknęli się z tym zagadnieniem.
 
 
         Z sondaży CBOS wynika, że narkotyki cieszą się najwyższą popularnością wśród młodych – 28% użytkowników to osoby w wieku od 18 do 34 lat. O tym, gdzie można kupić takie substancje, wiedzą przede wszystkim najmłodsi ankietowani (24%) oraz osoby uczące się i studiujące (32%). Styczność z narkotykami najczęściej mają badani prowadzący własną działalność gospodarczą (16%), osoby zatrudnione w spółkach prywatnych i państwowych, kadra kierownicza oraz pracownicy administracyjno-biurowi (po 15%). Jak widać, mit o niewykształconych, pozbawionych perspektyw narkomanach nie ma zastosowania w prawdziwym życiu.
 
 
         Jednymi z miejsc, w których niemal na pewno spotkamy się z zażywaniem narkotyków, są imprezy rave, czyli całonocne imprezy, podczas których DJ-e i inni artyści wykonują muzykę elektroniczną z charakterystycznym, szybkim beatem. Uczestnicy takich spotkań lubią być w transie – twierdzą, że wówczas czują muzykę całym ciałem. Wielu użytkowników traktuje narkotyki jako zastępstwo lub uzupełnienie dla alkoholu. „Wspomagają się” nimi podczas imprez, by bardziej się zrelaksować i wciągnąć w wir zabawy. Dla młodzieży główną motywacją jest ciekawość. Lata nastoletnie to czas eksperymentów i poszukiwania własnej tożsamości. Do tego nierzadko dochodzi presja rówieśników. Młodzi ludzie stopniowo odrzucają wpływ rodziców, a ich największymi autorytetami stają się koledzy i koleżanki. Starają się nie wyróżniać z grupy, by mieć pewność, że będą przez nią akceptowani. Jeśli zażywanie narkotyków jest w niej normą, członkowie bez trudu dostosowują się do tej zasady. Ostatnim z najważniejszych powodów sięgania po tego typu używki jest chęć oderwania się od rzeczywistości. Młodzież nie ma jeszcze w pełni ukształtowanych, konstruktywnych strategii radzenia sobie z rozmaitymi problemami. Najłatwiej jest zwyczajnie o nich zapomnieć, przyćmić emocje za pomocą substancji psychoaktywnych. To ostatnie podejście nie jest zresztą domeną nastolatków – również dorośli niejednokrotnie korzystają z tego typu sposobów na ucieczkę od zmartwień.
 
 
        Typowymi „konsumentami” rekreacyjnymi są osoby, które biorą kokainę. W przeciwieństwie do marihuany czy amfetaminy, narkotyk ten nie jest domeną osób młodych i eksperymentujących. Powód jest trywialny: kokaina jest bardzo droga i nie każdego na nią stać. W ostatnich latach stała się swoistym symbolem wysokiego statusu materialnego, podobnym do markowej torebki czy luksusowego zegarka. Jedna działka to koszt kilkuset złotych – nietrudno więc domyślić się, że imprezowanie za takie pieniądze nie leży w zasięgu przeciętnego studenta. Na takie używki pozwalają sobie głównie osoby bogate i odnoszące sukcesy: przedstawiciele kreatywnych zawodów, pracownicy korporacji czy osoby znane z pierwszych stron gazet. Twierdzą, że kokaina dodaje im „kopa”, a jednocześnie nie wiąże się z nieprzyjemnymi doznaniami następnego dnia. Jednak czy to oznacza, że jest nieszkodliwa? Niestety, nie: jej długotrwałe zażywanie prowadzi do upośledzenia funkcji wątroby i serca, ogólnego wyniszczenia organizmu spowodowanego brakiem snu i zmniejszonym łaknieniem, bezsenności, stanów lękowych, depresji, impotencji, a nawet chorób psychicznych takich jak manie prześladowcze, halucynacje czy psychozy.