Schizofrenia – zrozumieć chorobę

 Znakomita większość z nas słyszała o schizofrenii, co nie oznacza, że rozumiemy tę chorobę. Zaburzenie to obrosło w wiele mitów, które zafałszowują jego obraz w ogólnej świadomości. Kultura popularna dodatkowo wykorzystuje ten motyw do wywoływania lęku i przerażenia. Tymczasem warto pozbyć się stereotypów i postarać się jak najlepiej zrozumieć chorych, zwłaszcza, że schizofrenia dotyka osoby ze wszystkich warstw społecznych oraz kultur.

 

Pierwszym mitem, z jakim należałoby się rozprawić, jest przekonanie, że schizofrenia jest czymś odległym, co z pewnością nas nie dotyczy. W rzeczywistości choroba ta nie należy do rzadkości – w Polsce cierpi na nią ok. 400 tysięcy osób! Ryzyko zapadnięcia na nią w ciągu całego życia wynosi 1%. Niestety, zaburzenie to może dotknąć każdego z nas. Najczęściej ujawnia się u ludzi młodych, co nie oznacza, że nie może pojawić się również u kogoś w nieco starszym wieku. Nazwa tej choroby pochodzi od słów „schizis” i „phren”, tłumaczonych odpowiednio jako: „rozszczepić” i „umysł”. Jest to schorzenie przewlekłe, które można, a nawet należy leczyć. Chorzy borykają się ze zmienionym, nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości, a także upośledzoną umiejętnością krytycznej, realistycznej oceny własnej osoby, otoczenia i relacji z innymi. Często mówi się, że w rzeczywistości nie jest to jedno zaburzenie, a wiele różnych psychoz. W zależności od przeważających objawów możemy wyróżnić schizofrenię paranoidalną, hebefreniczną, katatoniczną, prostą, rezydualną i niezróżnicowaną. W Polsce najczęściej rozpoznawana jest postać paranoidalna.

 

Początek choroby może być nagły (schorzenie rozwija się wówczas w ciągu kilku dni), szybki (kilka tygodni) lub stopniowy (objawy narastają stopniowo przez kilka miesięcy, a nawet lat). Nagłe lub szybkie rozwinięcie się zaburzenia raczej nie pozostawia miejsca na wątpliwości, a otoczenie (a nawet sam pacjent) bez trudu orientuje się, że dzieje się coś złego. Jednak gdy schizofrenia zaczyna się stopniowo, przez kilka miesięcy lub lat, bardzo łatwo przeoczyć problem. Bliscy chorego zauważają pewne zmiany w jego funkcjonowaniu, jednak, jako że nie są one spektakularne, łatwo im zrzucić je na karb przejściowych trudności w życiu osobistym. Osoba cierpiąca na schizofrenię stopniowo staje się coraz bardziej wycofana, obojętna, nieufna, podejrzliwa i zamknięta w sobie. Przestaje wychodzić z domu oraz unika kontaktów z innymi ludźmi. Najbliżsi zauważają u niej dziwaczne zachowania i nieadekwatne do sytuacji wypowiedzi. Czasami można zaobserwować wyraźne „załamanie linii życiowej”, czyli znaczne upośledzenie funkcjonowania społecznego, niemożność kontynuacji dotychczasowych planów edukacyjnych, zawodowych, życiowych, zubożenie i upośledzenie życia emocjonalnego), wyraźnie różne w porównaniu z rówieśnikami zachowanie, przeżywanie oraz odgrywanie ról społecznych.

 

Schizofrenia jest chorobą przewlekłą, co oznacza, że jej leczenie trwa kilka, kilkanaście lat, a najczęściej do końca życia. Na szczęście, terapia przynosi dobre skutki: samopoczucie chorego się poprawia, a nasilenie objawów zmniejsza. U jednej na cztery osoby można nawet uzyskać całkowite wyzdrowienie w ciągu pięciu lat!

 

Aby zrozumieć chorych na schizofrenię, należy poznać dolegliwości, z jakimi borykają się oni na co dzień. Wśród charakterystycznych objawów znajdują się m.in.:

– ciągłe zmęczenie,

– urojenia (najczęściej prześladowcze),

– słyszenie głosów,

– różnego rodzaju omamy,

– apatia, uczucie pustki,

– samotność,

– zaburzenia ruchu, myślenia, postrzegania oraz reagowania,

– depresja, objawy manii,

– zamknięcie w sobie,

– wycofanie.

Jedną z największych trudności, z jakimi muszą się zmagać schizofrenicy, są różnego rodzaju omamy. Należy podkreślić, iż słyszane lub postrzegane przez nich rzeczy wydają im się w pełni realne, niezależnie od tego, jak bardzo niewiarygodne wydają się osobom postronnym. Najczęściej spotykana schizofrenia paranoidalna charakteryzuje się urojeniami prześladowczymi oraz lękiem. Chory boi się, że inni śledzą go, prześladują i knują za jego plecami. Te fałszywe przekonania mają duży wpływ na jego życie. Jeśli wierzy, że małżonek dosypuje mu czegoś do potraw, przestaje jeść. Może również uważać, że kontaktują się z nim siły wyższe lub kosmici, a co za tym idzie – ma do spełnienia ważną misję. Jest gotów na ogromne poświęcenie w tej „słusznej sprawie”, przez co często szkodzi sobie lub swoim bliskim. Nieustanny strach może w nim również wyzwalać agresję, która jest sposobem na bronienie się przed czymś zagrażającym.

 

Wbrew stereotypom podtrzymywanym przez kulturę popularną (dobrym przykładem na to zjawisko jest film „Piękny umysł”) omamy dotykające schizofreników bardzo rzadko są wzrokowe – najczęściej mają postać słuchową. Zdarza się, że głosy każą im robić coś niebezpiecznego (np. zaatakować kogoś lub dokonać samookaleczenia). Objawem choroby jest również łamanie norm społecznych, zaprzestanie dbania o siebie, używanie dziwacznych i nieadekwatnych sformułowań. W przeciwieństwie do zwykłego „dziwaka” chory traci kontakt z rzeczywistością i nie widzi w swoim zachowaniu niczego nietypowego.