„Panuję nad wszystkim” – o iluzji kontroli

Muszę mieć kontrolę

Lubimy mieć kontrolę nad sytuacją. Prawda jest jednak taka, że pewnych rzeczy nie możemy kontrolować i jesteśmy zdani na los, przypadek, działania innych. Pragniemy, żeby świat był prosty, racjonalny, dlatego często, gdy tracimy możliwość panowania nad przebiegiem zdarzeń, tworzymy iluzję kontroli, aby przekonać samych siebie o tym, że sytuacja nie wymyka się nam z rąk.

Badania Alloy & Abramson

Eksperyment polegał na tym, że grupy badane mogły zgodnie z własną wolą naciskać lub nie naciskać przycisku, który miał zapalać zieloną lampkę, odpowiadając w ten sposób na serię pytań. Były cztery możliwości:

  • Badany naciskał przycisk i lampka się zapalała,
  • Badany nie naciskał przycisku i lampka się zapalała
  • Badany naciskał przycisk i lampka się nie zapalała
  • Badany nie naciskał przycisku i lampka się nie zapalała

Po serii pytań badający pytali badanych, w jakim stopniu według siebie mieli wpływ na to, że lampka się pali (tj. w jakim stopniu przyciśnięcie przycisku skutkowało zaświeceniem się lampki). Ten eksperyment został przeprowadzony dwukrotnie. W pierwszej edycji zaświecenie się lampki zależało od badanego, tymczasem w drugiej lampka zapalała się niezależnie od zachowań badanych.

Co ciekawe, chociaż w pierwszym podejściu do eksperymentu uczestnicy bardzo trafnie oceniali swój wpływ na zaświecenie się lampki, w drugim za to ulegali iluzji kontroli – mimo tego, iż nie mieli wpływu na to, czy lampka się zaświeci, byli przekonani, że jest odwrotnie.

Iluzji potrzebujemy na co dzień

Nie potrzeba przytaczać kolejnych badań, bo przykłady ulegania iluzji kontroli możemy znaleźć nawet w codziennych sytuacjach – np. podczas gry w planszówkę z kostką w gronie znajomych. Poobserwujcie osoby, które rzucają kostką. Jeżeli wcześniej udało się im wyrzucić szóstkę, w drugim podejściu najprawdopodobniej spróbują powtórzyć ten sam ruch nadgarstka, rzucić pod tym samym kontem lub z tą samą siłą. W grach polegających na zgadywaniu wyniku przed lub po rzucie (przed pokazaniem, ile oczek wypadło), chętniej obstawiano za wyższe sumy przed wykonaniem rzutu. Tak, jakby wierzyli, że w jakiś sposób mogą wpłynąć na wynik. Jeden rzut, jedna kostka – może wypaść ilość oczek od 1 do 6 niezależnie od tego, jaką mamy „technikę” rzutu.

Co ciekawe działa to w ten sposób, że bardziej wierzymy w swoją kontrolę nad sytuacją, jeżeli to my wykonujemy istotne działanie. Zostając przy rzucie kostką – jesteśmy bardziej skłonni postawić więcej pieniędzy, gdy my możemy rzucić kostką, ale będziemy ostrożniejsi, jeżeli rzut wykonuje krupier. Ten nierealistyczny optymizm nie cechuje jednak wszystkich ludzi. Co ciekawe odrobina takie entuzjazmu jest zdrowym zjawiskiem.

Czy potrzebujemy nierealistycznych przekonań na swój temat?

Osoby w depresji nie ulegają iluzji kontroli. Trzeba pamiętać, że osoby, które cierpią na to zaburzenie, mogą mieć niskie poczucie własnej wartości i mniejszą pewność siebie. Czy to oznacza, że bardziej pewne siebie osoby łatwiej akceptują czy formułują mało realne przekonania na temat własnych możliwości?

Nie ulega jednak wątpliwości, że pozytywne złudzenia na swój temat są nam potrzebne. Taylor przeprowadzał badania w grupie pacjentek chorujących na raka piersi. Ciekawe jest, że mimo iż lekarze nie byli w stanie stwierdzić konkretnej przyczyny choroby, pacjentki twierdziły, że wiedzą, co przyczyniło się do zachorowania (stres, dym i smog, składniki tabletek antykoncepcyjnych itd.). Wiele z nich wskazywały na czynniki, które można kontrolować (np. dietę). Ich przekonania były irracjonalne, a jednak pacjentki, które wierzyły w to, że same mają wpływ na chorobę, miały lepsze samopoczucie i odczuwały większą życiową satysfakcję. Wiara w to, że palenie papierosów skutkowało chorobą, sprawiało, że rzucenie palenia poprawiało im humor, bo były przekonane, że przez walczą z chorobą.

Gotowi na niespodziewane

Iluzja kontroli pomaga nam radzić sobie z codziennością, planować długodystansowo, ponieważ trudno byłoby nam utrzymać motywację do działania, jeżeli nie bylibyśmy w stanie wierzyć, że nasze planowanie ma sens, że nie planu nie zburzy przypadek. I plan ma sens. Trzeba tylko pamiętać, że plany właśnie ze względu na te przypadki czy wypadki, które chodzą po ludziach, czasami muszą ulegać zmianie, trzeba je dostosowywać do stale zmieniającej się rzeczywistości.

Ludzie, którzy znają siebie, łatwiej dostosowują się do zmian, których nie da się powstrzymać. Związki oparte na solidnych fundamentach wytrzymują nawet najtrudniejsze próby. Spróbuj pomyśleć, że w centrum Twoich zainteresowań nie jest Twój starannie stworzony plan na życie, który musisz zrealizować, lecz ty sam, Twoje potrzeby, bliscy i marzenia. I dbaj o to wszystko, bez względu na to, co się w życiu stanie.