Niecodzienne typy znanych zaburzeń – na czym polegają zaburzenia atypowe

Gdy choroba nie przypomina sama siebie…

 

Nie wszystko jest w stanie wpasować się w schemat – jak się więc dziwić chorobom, że też czasami nie mają typowego przebiegu? Atypowość zaburzeń może utrudnić nam ich rozpoznanie. Już sama depresja jest chorobą trudną do rozpoznania dla kogokolwiek poza specjalistami psychoterapii. A co w przypadku, kiedy depresja zupełnie przestanie się zachowywać jak depresja? Jak poznać, że ktoś z naszych bliskich potrzebuje pomocy – zwłaszcza kiedy choruje niezgodnie z przyjętym, najbardziej znanym modelem choroby. Swoje atypowe odmiany mają choroby takie jak autyzm i depresja. W XXI wieku sklasyfikowano także liczne atypowe zaburzenia odżywienia. 



 

Czasem słońce, czasem deszcz…



Depresja jest o tyle specyficzną chorobą, że każdy jej konkretny przypadek może różnić się mniej lub bardziej od pozostałych. Uznanie więc konkretnego przypadku za „atypowy” może nastręczyć terapeucie nie lada kłopotów. Charakterystyczną cechą depresji atypowej jest „odwrócenie” jej niektórych objawów. 
Depresja typowo wiąże się zwykle z obniżeniem nastroju (anhedonią i anergią) oraz negatywną samooceną. U osób z zaburzeniem najczęściej zaobserwować można brak apetytu i bezsenność, niepokój ruchowy oraz obniżoną sprawność intelektualną. Depresja atypowa może na pierwszy rzut oka zdawać się odbiciem lustrzanym niektórych z tych objawów. Chorobie towarzyszy bowiem zwiększony przyrost masy ciała ze względu na wzmożony apetyt. Chorych cechuje większa niż normalnie senność i mogą się skarżyć na uczucie zmęczenia i ciężkości. Są oni wyjątkowo wrażliwi na odrzucenie przez inne jednostki – chociaż wrażliwość ta może występować także poza okresami trwania choroby. 






Co sprawia, że depresja atypowa jest tak trudna do rozpoznania? Spomiędzy deszczowych chmur, raz na jakiś czas wygląda słońce – w niektórych sytuacjach, w odpowiedzi na przyjemne bodźce nastrój chorego może się poprawiać, mimo tego, że na ogół jest obniżony. Tak skryta depresja może zostać niezauważona lub zignorowana, a nieleczona depresja prowadzi często do pojawienia się innych, o wiele poważniejszych zaburzeń.  Badacze zauważają, że wiek zachorowania na tą odmianę choroby jest nieco niższy niż w przypadku klasycznej depresji. Sugeruje się nawet, że jest ona obrazem depresji występującej u osób z określonymi typami osobowości, takich u których istnieje większe prawdopodobieństwo wystąpienia fobii społecznej, lęków czy hipochondrii. Podejmowane leczenie jest zależne od przebiegu choroby u konkretnej jednostki. 




Misie niejadki 


Wiele zaburzeń odżywiania to tzw. zaburzenia XXI wieku. Rozwinęły się na fali mody na prowadzenie zdrowego trybu życia, bycia fit i dbania o urodę. Obok znanych wcześniej anoreksji i bulimii powstały mniej znane i łatwiejsze do pomylenia z fascynacją zdrowym stylem życia. Zaburzenia tego typu są jednak zaburzeniami psychicznymi i mogą doprowadzić do pogorszenia zdrowia fizycznego, a nawet śmierci. 




Jednym z atypowych zaburzeń odżywiania jest pregoreksja – tym niebezpieczniejsza, że dotyczy kobiet w ciąży (zagraża więc nie tylko kobiecie, ale także rozwojowi dziecka). Niektóre kobiety, będąc w ciąży, łatwo popadają w manię odchudzania. Może być to spowodowane trendem dbania o szczupłą sylwetkę i pojawiającymi się często w sieci wzmiankami o celebrytkach, które w trakcie ciąży prezentują się nienagannie, a po urodzeniu dziecka szybko wracają do formy sprzed ciąży oraz do aktywności zawodowej. Powoduje to, że w okresie, w którym naturalne jest przybieranie na wadze, kobiety starają się odchudzać i ćwiczyć intensywniej niż to wskazane, ponieważ nie mogą zaakceptować zmian, które zachodzą w ich ciałach. Autorzy “Medication Use before, during, and after Pregnancy among Women with Eating Disorders: A Study from the Norwegian Mother and Child Cohort Study” twierdzą, że na świecie aż 7,5% kobiet można zdiagnozować jako cierpiące na zaburzenia odżywiania. 




Bardzo charakterystycznym, chociaż trudnym do rozpoznania zaburzeniem jest bigoreksja. Kto zgadłby, że można przesadzić z dbaniem o wysportowaną sylwetkę? A jednak obsesja na punkcie własnej atrakcyjności może wiązać się z poważnym zaburzeniem psychicznym. Pisaliśmy już wcześniej o tym zaburzeniu. Niedowartościowanie i nieumiejętność prawidłowego szacowania stanu własnej sylwetki może skłonić chorych do zachowań groźniejszych, niż forsowanie własnego ciała na siłowni. Więcej informacji możecie znaleźć tutaj:


https://www.psychologgia-plus.pl/bigoreksja—obsesja-doskonalosci.html


Zaburzenia te mają ze sobą coś wspólnego – oba są związane z pragnieniem posiadania nienagannej sylwetki, a więc z chęcią bycia atrakcyjnym we własnych oczach i cudzych. Ortoreksja polega na obsesji na punkcie dbania o swoje zdrowie poprzez bardzo szczegółową analizę składu i wybór zjadanych pokarmów. Osoby cierpiące na ortoreksję mogą spędzać godziny z głową pochyloną nad składem danego produktu, upewniając się, że jest on w stu procentach BIO, czysty od jakichkolwiek nienaturalnych składników. Obsesja ta może tak przybrać na sile, że osoba z zaburzeniami może odstawić całkowicie niezbędne elementy diety i pić tylko na przykład konkretną wodę. 






Jedną stopą w swoim świecie


Autyzm także występuje w atypowej wersji. Nie daje żadnych szczególny objawów i najczęściej jest nie do wykrycia do 3 roku życia (w czasie tym dziecko rozwija się prawidłowo). Chory cierpi jednak na zaburzenia właściwe dla autystów – ma problemy z nawiązaniem relacji z innymi, komunikacją, budowaniem wzorców zachowań. Od autyzmu typowego atypowy odróżnia fakt, że objawy mają różne nasilenie lub nie występują wszystkie na raz – np. dziecko może mieć problem z komunikacją z innymi ludźmi, ale w pełni poprawie formułować swoje wypowiedzi lub nie izolować się od innych. 






Diagnozowanie autyzmu atypowego może być trudne ze względu na późne pojawianie się objawów choroby i różne ich nasilenie. Choroba bywa mylona np. z zespołem Aspergera.  Nie można też do niech podchodzić stereotypowo – dziecko może np. nie posiadać zdolności domyślania się potrzeb innych, ale też pragnąć bliskości, np. chcieć się przytulić. 






Nie ignoruj!


Istnienie atypowych odmian zaburzeń tym bardziej powinno nas uczulić na reagowanie w przypadku np. podejrzewania depresji czy też zaburzeń odżywiania. To, że zaburzenie na pierwszy rzut oka może nie przypominać znanej nam choroby, np. depresji, nie znaczy, że nią nie jest – a przecież nieleczona może prowadzić do groźnych skutków. Istnieją terapeuci, którzy specjalizują się właśnie w wspieraniu pacjentów z zaburzeniami atypowymi – są to także zaburzenia psychiczne. Nie warto ryzykować, że same znikną z czasem.