Nie zatrać się w pracy

 Wielu z nas uległo iluzji, że praca to najważniejsza rzecz w życiu, źródło największej satysfakcji oraz szczęścia. Tymczasem sprawy zawodowe to tylko jedna z dziedzin naszej rzeczywistości i nie należy poświęcać się im bez reszty. Aby móc mówić o harmonii i spełnieniu, musimy zadbać o zdrowy balans pomiędzy wszystkimi sferami funkcjonowania. Innymi słowy – nie warto zatracić się w pracy, zapominając o całym świecie.

 

Praca zawodowa już dawno przestała być wyłącznie źródłem dochodów i codziennym obowiązkiem. W obecnych czasach kładzie się nacisk na robienie kariery, która jest sposobem na realizowanie pasji i ambicji. Panuje ogromna presja sukcesu i przekonanie, że każdy ma jakieś powołanie lub talent, a znalezienie go powinno być jednym z naszych najważniejszych celów życiowych.

 

Wielu młodych ludzi utożsamia się z takim podejściem, pragnąc lepszego życia niż to, które mieli ich rodzice. Dostrzegając, że ogromną część codzienności spędzali oni na czynnościach, które nie przynosiły im przyjemności ani satysfakcji, postanowili przywiązywać większą wagę do budowania swojego życia zawodowego, opierając je na swoich zainteresowaniach i koncentrując się na aspiracjach. Praca jest dla nas ważnym źródłem satysfakcji życiowej, zaspokojeniem ambicji, a także istotnym czynnikiem warunkującym poziom szczęścia.

 

Takie podejście sprawia, że niejednej osobie brakuje dystansu do tego, co dzieje się w pracy, Jeśli ktoś nie ma rodziny, pozazawodowego hobby czy bujnego życia towarzyskiego, praca może stać się ważniejsza od czegokolwiek innego. Po jakimś czasie okazuje się, że taka osoba spotyka się tylko z kolegami z pracy, interesuje się wyłącznie dziedziną związaną ze swoją profesją, a jej jedyne plany, marzenia i aspiracje związane są z sukcesami zawodowymi. Szef i jego opinie stają się wyznacznikiem samooceny. W ten sposób stopniowo przekazujemy odpowiedzialność za swoje samopoczucie w ręce kogoś innego i przyczyniamy się do tego, że w naszym życiu brakuje zdrowego balansu.

 

Schody pojawiają się, gdy w pracy spotyka nas zawód lub dostrzegamy, że uniemożliwia nam ona prowadzenie normalnego życia prywatnego. Czasami sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna: tracimy zatrudnienie i wówczas odkrywamy, że praca była dla nas wszystkim. Oczywiście, zwolnienie dla każdego jest źródłem ogromnego stresu, jednak w przypadku zdrowego, zrównoważonego stylu życia zostaje nam wiele rzeczy, które są w stanie ukoić nasz ból i odciągnąć uwagę od zmartwień. Może to być kochająca rodzina, przyjaciele, związek romantyczny lub pozazawodowe pasje i zainteresowania. Ważną zasadą balansu życiowego jest nieopieranie całej swojej codzienności na jednym filarze. Wyobraźmy sobie konstrukcję wspartą wyłącznie na jednej kolumnie: jeśli ta kolumna ulegnie znacznemu uszkodzeniu, całość po prostu się zawali. Jeśli zaś kolumn jest więcej, konstrukcja może się zachwieje, jednak wciąż będzie miała solidne oparcie.

 

Po czym poznać pracoholika? Zachowuje się on podobnie do każdego innego nałogowca: poświęca pracy coraz więcej czasu i coraz bardziej się w nią angażuje, stopniowo tracąc zainteresowanie pozostałymi dziedzinami życia. Życie zawodowe zajmuje całe jego myśli i to z nim związane są wszystkie plany i marzenia danej osoby. Z czasem pracoholik traci również umiejętność odpoczywania: niezajmowanie się sprawami zawodowymi skutkuje u niego lękiem i obawą przed utratą kontroli. Niestety, w rzeczywistości zupełnie stracił panowanie nad swoim życiem i zachowaniem. W dodatku tak traktowana praca przestaje dawać radość i satysfakcję, powoduje zmęczenie i pogłębiającą się frustrację.

 

Problemem jest to, że uwierzyliśmy, iż dobry pracownik to taki, który poświęca wszystko w imię jak najlepszego wykonywania swoich obowiązków. Jesteśmy gotowi na zaniedbywanie siebie i swoich potrzeb, byleby uzyskać aprobatę szefa oraz wspinać się po kolejnych szczeblach kariery. Nasza samoocena jest niestabilna i ściśle uzależniona od sukcesów lub porażek w miejscu zatrudnienia. W dodatku nie mamy żadnej odskoczni, która pozwoliłaby nam oderwać się od stresów i napięć w pracy.

 

Pamiętajmy, że nawet najlepszy szef to nie nasz przyjaciel ani dobra wróżka, której zależy przede wszystkim na naszym szczęściu. Dla naszego przełożonego priorytetem jest dobro firmy i to ono zazwyczaj wygrywa z lojalnością wobec podwładnych. Musimy pamiętać o tym, jaka jest nasza funkcja w miejscu pracy oraz jaki jest charakter naszych relacji z pozostałymi osobami je tworzącymi. Nawet jeśli są one bardzo dobre, nie powinny być jedynymi ważnymi związkami, jakie mamy w życiu.

 

Oczywiście, praca może, a nawet powinna być dla nas istotna – w końcu spędzamy w niej bardzo dużo czasu, ideałem byłoby więc, by była ona dla nas przyjemna i satysfakcjonująca. Jeśli jednak nie wszystko w naszym życiu zawodowym układa się tak, jak byśmy tego chcieli, zawsze powinniśmy mieć odskocznię w postaci innych, kluczowych spraw. Niezależnie od tego, jak dobra jest nasza praca, musimy pamiętać, że nie jest ona całym naszym światem, a jedynie jego częścią.