Nie pokochasz ludzi, dopóki nie pokochasz siebie

           Wiele osób mierzy własną wartość poprzez uznanie w oczach innych. Tacy ludzie uważają, że największym sukcesem w życiu jest bycie w związku i miłość, jaką obdarzają ich bliscy. Oczywiście, relacje są niezwykle ważnym elementem naszego codziennego funkcjonowania, jednak równie istotne jest życie w zgodzie z samym sobą. Nie jesteśmy w stanie naprawdę pokochać kogoś innego, jeśli nie zaakceptujemy siebie.




         Często przeglądamy się w oczach innych, traktując ich opinie jak obiektywne informacje na swój temat. Wierzymy, że zainteresowanie przedstawicieli płci przeciwnej i związki romantyczne są naszym największym osiągnięciem, przesądzającym o naszej wartości. Dążymy do nich za wszelką cenę, zmieniając się w kogoś zupełnie innego i ignorując własne potrzeby oraz pragnienia. Potrafimy przez wiele lat trwać w niesatysfakcjonujących, toksycznych relacjach, bo tak bardzo boimy się samotności. Kiedy ktoś nas skrytykuje, bierzemy to sobie do serca i myślimy o sobie gorzej. Narzucamy na siebie żelazną dyscyplinę, bo każdy mankament urody, potknięcie czy porażka są powodem do utraty wiary w siebie.




          Wydaje nam się, że wszystkie te odczucia i zachowania są dowodem na to, jak bardzo kochamy innych i troszczymy się o jakość relacji z nimi. Nie dostrzegamy, że w ten sposób budowane związki dalekie są od ideału. Nie możemy oczekiwać, że druga osoba będzie stanowiła cały nasz świat i w pojedynkę zrealizuje wszystkie nasze potrzeby. Wymaganie od innych, że będą stali na straży naszego poczucia własnej wartości, radości i satysfakcji z życia, w rzeczywistości świadczy o egoizmie. W dodatku jest z góry skazane na porażkę, ponieważ jedynymi osobami odpowiedzialnymi za nasze szczęście jesteśmy my sami. Nikt nie jest w stanie sprawić, że pokochamy siebie, poczujemy się ze sobą dobrze, osiągniemy spokój i poczucie bezpieczeństwa, jeśli my sami nie będziemy nad tym pracowali.
Osoby niepewne siebie w głębi duszy często czują, że nie zasługują na miłość. Z tego powodu nieświadomie sabotują swoje związki poprzez brak zaufania, sceny zazdrości, nadmierne poleganie na partnerze, wątpliwości co do jego intencji oraz wygórowane oczekiwania względem niego. Własne lęki i frustracje sprawiają, że nie są w stanie spojrzeć na ukochaną osobę w sposób obiektywny i docenić tego, jaka jest. Zamiast cieszyć się jej obecnością i bliskością, w nieuświadomiony sposób próbują wykorzystywać ją do osiągnięcia własnych celów i zatuszowania braków.




        Taka miłość raczej nie będzie satysfakcjonująca dla żadnej ze stron. Każdy z nas chciałby być kochany bezinteresownie i bezwarunkowo, zamiast być lekiem na braki partnera. Jeśli chcemy szczerze kogoś pokochać i dać mu prawdziwe szczęście, najpierw musimy zadbać o relację z samym sobą. Zamiast przeglądać się w cudzych oczach i traktować zainteresowanie partnera jako dowód na własną atrakcyjność – uwierzyć w to, że jesteśmy wyjątkowi, niezależnie od tego, co myśli o nas otoczenie. Dobra relacja z samym sobą sprawi, że nie będziemy angażowali się w relacje, które nam nie służą i nie pozwolimy się skrzywdzić. Związek z drugą osobą powinien być dopełnieniem naszego życia, a nie jego sednem.




        „Sposób, w jaki traktujesz siebie, ustala standardy dla innych” – te słowa Sonyi Friedman naprawdę dają do myślenia. Otoczenie często zachowuje się jak dzieci, które testują granice rodziców – sprawdza, na ile może sobie pozwolić w przypadku konkretnej osoby. Są ludzie, którzy zawsze dbają o własne potrzeby i tacy, którzy „dają sobie wejść na głowę”. Niestety, nie ma co liczyć na to, że inni tego nie wykorzystają. Jeśli będziemy dla siebie nadmiernie krytyczni, nie damy sobie prawa do słabości oraz będziemy notorycznie ignorowali własne potrzeby i pragnienia, możemy mieć pewność, że inni również nie będą nas szanowali. Mechanizm ten jest zresztą bardziej złożony: kiedy nie czujemy, że zasługujemy na to, co najlepsze, nie stawiamy otoczeniu wymagań lub jesteśmy podejrzliwi, gdy ktoś okazuje nam swoje względy. W efekcie odpychamy ludzi, którym na nas zależy, stając się jeszcze bardziej nieszczęśliwi i utwierdzając się w przekonaniu, że nikt nigdy nas szczerze nie pokocha.




        Jak powinna wyglądać zdrowa relacja z samym sobą? Warto porównać ją do związku z dzieckiem lub bliskim przyjacielem. Mądra miłość nie sprawia, że jesteśmy bezkrytyczni wobec bliskiej osoby. Wprost przeciwnie: pragniemy, by jak najbardziej rozwinęła swój potencjał, pokładamy w niej nadzieję i ufamy jej. Jednocześnie nie odwracamy się od niej przy najmniejszym potknięciu. Pozwalamy jej na błędy oraz słabości i nie umniejszają one jej wartości w naszych oczach. Dobra miłość (zarówno do innych, jak i do samego siebie) nie jest ślepym uwielbieniem, a przede wszystkim troską. Kiedy kogoś kochamy, staramy się, by niczego mu nie zabrakło. Nie warto zaniedbywać własnych potrzeb. Pozwalajmy sobie na robienie tego, co lubimy, sprawiajmy sobie drobne przyjemności. Troszczmy się o swoje zdrowie i samopoczucie. Dzięki temu łatwiej nam będzie robić to samo dla innych bez poczucia, że w ten sposób sami coś tracimy.