Krótko o zbieractwie i jego przyczynach

 
 
 
Syllogomania…, sss… co? To nazwa zaburzenia, które tylko pozornie może zdawać się niegroźnym dziwactwem. Każdy z nas ma przecież jakieś rzeczy, których pewnie nigdy nie użyje, ale których nie potrafi się pozbyć latami. Patologiczne zbieractwo nie jest jednak trzymaniem kilku niepotrzebnych gratów. Po Twoim mieszkaniu nie da się chodzić, bo wszędzie zalegają stosy niepotrzebnych rzeczy?

 
Kiedyś objaw zaburzeń, teraz choroba

Zaburzenie dotyka od 2% do 5% populacji. Dotyczy najczęściej osób po 50 roku życia, chociaż oczywiście symptomy pojawić się mogą o wiele wcześniej, kiedy stajemy się nastolatkami (11-12 lat). Specjaliści informują, że każde przeżyte 10 lat zaostrza objawy zbieractwa. Może dojść do sytuacji, w której osoba chorująca, nie jest w stanie funkcjonować w swoim mieszkaniu/domu, a nawet do tego, że zalegające wszędzie rzeczy będą zagrażać bezpieczeństwu przebywających w okolicy „muzeum rzeczy niepotrzebnych”, stworzone przez osobę nie potrafiącą pozbywać się przedmiotów.

 
 
Inne, rzadsze zaburzenie, którym jest zespół Diogenesa, również objawia się patologicznym zbieractwem, jednak w przeciwieństwie do niego pojawiają się też inne, nawet bardziej niebezpieczne symptomy – cierpiący na to zaburzenie nie przestrzega zasad higieny osobistej ani zasad sanitarnych dotyczących dbania o miejsce zamieszkania.

 
 
Dlaczego niektórzy nie potrafią pozbywać się śmieci z domu?

 
 
Nie jest to związane z wartością sentymentalą przedmiotu a odczuwanym przez chorego przymusem zachowania danej rzeczy w domu. Wyjątkowe natężenie tego rodzaju zachowania może być spowodowane przez różne inne choroby. Jako zaburzenia, które najczęściej idą w parze za wywołaniem syllogomanii wymienia się między innymi nerwicę natręctw i schizofrenię. Zwraca się także uwagę na to, że dużą rolę w powstaniu problemu ma typ osobowości. Osobowości anankastyczne lub lękowe częściej wpadają w nałóg, którym jest zbieractwo.

 
 
Zbieractwo może pojawić się po urazach fizycznych, w wyniku uszkodzenia mózgu – przede wszystkim płatów czołowych. Jest wówczas najczęściej wynikiem braku zrozumienia wartości pewnej rzeczy lub destrukcyjnych skutków swojego zachowania.

 
 
Warto pamiętać, że syllogomania nie zawsze ma charakter natrętny. W schizofrenii może się wiązać z poczuciem misji. Zbieranie przedmiotów może być wynikiem interpretacji urojenia lub halucynacji, wówczas chory może być przekonany, że gromadzenie przedmiotów jest logiczne, potrzebne.

 
 
Depresja a zbieractwo?

 
 
Badania przeprowadzone przez specjalistów pokazują, że około 75% osób cierpiących z powodu syllogomanii ma zaburzenia afektywne lub lękowe, a ponad 50% chorych ma depresję. Co może zdawać się dziwne – osoby mające skłonność do wyjątkowego perfekcjonizmu również częściej chorują na to zaburzenie. Osoba, która zagraca swoje mieszkanie, bo nie potrafi pozbywać się rzeczy, może najpierw (zanim objawy staną się rozpoznawalne) mieć obsesję symetrii, porządku, przywiązywać dużą wagę do porządku.

 
 
Chociaż zbieractwo ma charakter przewlekły, nie musi zawsze występować w takim samym natężeniu. Może ono być pewnego rodzaju mechanizmem obronnym, wykorzystywanym przez ludzką psychikę w przypadku traumy. Objawy zbieractwa mogą ulec nasileniu w przypadku przeżycia trudnej sytuacji, np. śmierci bliskiego, ciężkiej choroby, kryzysu życiowego, odczuwania silnego lęku lub stresu.

 
 
Czy da się zauważyć, że ktoś choruje na syllogomanię? 

 
 
Trudna sprawa, bo z tym zaburzeniem bardzo często wiąże się izolowanie społeczne. Warto też wspomnieć, że zaburzenie to dotyczy najczęściej osób starszych, takich, które mogą prowadzić mniej aktywny styl życia.

 
 
Najbliżsi mogą zwrócić uwagę na to, czy osoba, którą podejrzewa się o to „uzależnienie”, nie ma problemów z pozbywaniem się lub dzieleniem rzeczami. Zwykle wartość chomikowanych przedmiotów jest bardzo niska – mogą to być nawet śmieci. Jeżeli człowiek ma problemy z dzieleniem się i wyrzucaniem takich rzeczy, może to być objawem zbieractwa. Ale jak ocenić, czy rzeczywiście te rzeczy są bez wartości? Zbieracze bardzo mocno przywiązują się do rzeczy. To emocjonalna więź z przedmiotem, więc próba odebrania mu przedmiotów najczęściej wywoła opór, lęk, histerię.

 
 
Warto zwrócić uwagę na wieże z przedmiotów, zalegające w mieszkaniach. Przestrzeń staje niefunkcjonalna. Nie można się położyć na łóżku, bo wszędzie są śmieci, nie można usiąść w jadalni, bo nie ma miejsc na krzesłach, a do szafek w ogóle nie warto próbować się dostać. Kąpiel w wannie? Z dodatkami w postaci leżących na jej dnie rzeczy niewiadomego przeznaczenia.

 
 
Pojawia się problem, bo obsesja determinuje życie chorego. Brak pracy, izolowanie się od ludzi, którzy chcą, aby uporządkował swoje rzeczy to tylko początek. Może skończyć się na groźbie eksmisji, zalegających rachunkach, odcięciu mediów. Pod sam koniec „syllogomaniak” przestaje dbać o siebie – wygląd, higienę – do tego stopnia, że zaczyna to zagrażać jego zdrowiu.
 
 

Co ciekawe to zaburzenie może przyjąć też inną od powszechnie znanej formy – może polegać także na patologicznym trzymaniu w domu nadmiernej ilość bezdomnych zwierząt (np. psów i kotów).

Leczenie

 
 
Syllogomania nie jest dziwactwem ani wyborem – to choroba psychiczna. Chorzy powinni skorzystać z leczenia. Brak świadomości ewentualnych szkodliwych skutków choroby sprawia, że nie szukają pomocy. Interweniować muszą ci, którzy zauważają, że dzieje się coś złego. Zaniedbania mogą prowadzić do wizyty w szpitalu. Psychoterapia jest niezbędna – to ona służy do tego, aby pacjent uświadomił sobie, że ma problem i zaczął przejmować się swoim stanem zdrowia, a także nauczyć się, jak podejmować decyzje.