Jak spojrzeć do własnego wnętrza? O psychoterapii humanistycznej.

Terapia humanistyczna

Założeniem terapeutów, którzy stworzyli i praktykowali (lub praktykują) w tym nurcie, człowiek jest czymś więcej, niż tylko sumą mechanizmów, odruchów, zachowań wynikających z popędów. Ujmowali człowieka holistycznie. Niezwykle istotne były dla nich jego spojrzenie na siebie i bagaż doświadczeń, który dźwigał. Klient i jego potrzeba samoakceptacji i zrozumienia siebie są niejako centrum terapii, podczas której ten niejako odnajduje siebie na własnych zasadach.

Nie pacjent – klient

Psychoterapia humanistyczna rozwijała się intensywnie w okresie po drugiej wojnie światowej, jakby w odpowiedzi na bezmiar okrucieństwa, który był dla wielu zaprzeczeniem idei humanistycznych będących moralną podstawą człowieczeństwa. Należy do grupy głównych nurtów terapeutycznych obok nurtu psychodynamicznego, systemowego i behawioralno-poznawczego. Za jej prekursora uważa się Carla Rogersa, który uważał, że osoba zgłaszająca się do terapeuty powinna być traktowania, nie jako jednostka bierna, poddająca się terapeucie, jak lekarzowi, który leczyć będzie ją z choroby, której istotna nie jest jasna dla zwykłego człowieka, lecz jako ktoś, kto świadomie dokonuje wyboru.

Dlaczego to takie ważne? W psychoterapii humanistycznej „klient” (bo tak jest nazywana osoba korzystająca z usług terapeuty) konsultuje się, a nie „poddaje leczeniu”. Zadaniem terapeuty nie jest „zburzyć” chorą część osobowości i na jej zdrowych elementach budować, lecz raczej pomagać w porządkowaniu tego, co zastał. W tym rodzaju terapii klient aktywnie bierze udział w terapii. Nie poddaje się woli terapeuty. Ich status jest równorzędny. Psycholog lub terapeuta oferuje wsparcie w odkrywaniu przyczyn pewnych zaburzeń, lub problemów, ale nie daje swojemu klientowi gotowych odpowiedzi, nie popycha go na określoną, jedyną dobrą ścieżkę. Można zaryzykować stwierdzenie, że u podstaw psychoterapii humanistycznej leży przekonanie, że człowiek jest z natury zdrowy, ale na pewnym etapie jego rozwoju mogły wyniknąć sytuacje, które doprowadziły do powstania jakichś deficytów – stąd pojawiają się emocjonalne trudności.

Zaakceptuj siebie

Zaakceptowanie siebie jest to jedno z głównych zadań klienta podczas psychoterapii w tym nurcie. Musi on odzyskać pewność siebie, połączenie z ciałem i psychiką, które mają określone potrzeby. Część z tych potrzeb człowiek spycha w głąb siebie, ponieważ nie są one społecznie akceptowalne lub pożądane. Psychoterapia ma doprowadzić do tego, aby samoocena człowieka pochodziła nie z zewnątrz – z opinii innych, lecz z wewnątrz – z wewnętrznego przekonania o własnej wartości.

W tym nurcie klient ma postawić w centrum swoje potrzeby i pragnienia. To z nich mają wynikać obowiązki, które dobrowolnie bierze na siebie. Prowadzący terapię nie ocenia, nie doradza, nie narzuca interpretacji rzeczywistości, ale tworzy komfortowe warunki do zmierzenia się z tymi pragnieniami, które przez lata były przez nas odrzucane. Klient zaczyna poznawać się bardziej, poszerzać swoją świadomość na te potrzeby, które do tej pory ignorował.

Według Rogersa psychoterapia humanistyczna opiera się na trzech głównych filarach – akceptacji, empatii i autentyczności. Wykazuje się nimi terapeuta, najpierw przyjmując i starając się zrozumieć klienta, następnie próbując współodczuwać razem z nim, aby zbliżyć się do prawdziwych emocji, które ten odczuwa. Spełnienie tych trzech warunków pozwala na stworzenie atmosfery dającej poczucie bezpieczeństwa, dzięki któremu klient jest gotowy podzielić się wszystkimi pragnieniami, nawet jeżeli w innych okolicznościach obawiałby się ich ujawnienia. Co prawda badania wykazały, że tzw. triada Rogersa nie jest bezwzględnie konieczna do osiągnięcia sukcesu terapeutycznego, jednak czynniki te uznawane są za bardzo ważne w procesie terapii.

Zastosowanie psychoterapii humanistycznej

Wiele podejść powstało w oparciu o psychoterapię humanistyczną, która sama w sobie zdaje się niekiedy mało sformalizowana – mało konkretna. Nawiasem mówiąc, nie jest to wcale tak dziwne, jeżeli bazuje się na przekonaniu, że to sam klient ma sobie pomóc przy wsparciu terapeuty. Nie daje ona jasnych rozwiązań i zasad postępowania z klientem w trakcie spotkań. Niektórzy eksperci uważają, że dzisiaj jej popularność maleje. Są tacy, którzy twierdzą, że nie zawsze da się zapewnić klientowi całkowitą swobodę w ramach triady Rogersa.

Ostatecznie osiągnięcia praktyków z tego nurtu są obecne w bardziej popularnych podejściach. Wskazali wszak na to, że człowiek jest niezwykle złożonym organizmem, a jego istoty nie da się sprowadzić do pojedynczych mechanizmów lub suchej definicji.