Jak sobie radzić z agresją bliskich?

 Choć wiele osób zdaje się sądzić inaczej, gniew nie jest ani dobry, ani zły – pod względem moralnym jest to zjawisko neutralne, zwykła, ludzka emocja. Problem pojawia się, gdy odczuwający ją człowiek nie potrafi konstruktywnie sobie z nią poradzić, co skutkuje agresją wymierzoną w otoczenie. Co zrobić, gdy nasz bliski bywa agresywny?

 

Emocje są zupełnie naturalną reakcją na poruszające nas wydarzenia. Na jedne z nich odpowiadamy radością, na inne smutkiem lub wzruszeniem, a na jeszcze inne – złością i gniewem. Z tymi ostatnimi nie zawsze łatwo jest sobie poradzić. Doświadczamy mieszanki intensywnych uczuć, jesteśmy pobudzeni, odczuwamy frustrację i niezgodę na coś, co się stało. Do tego dochodzi przypływ energii, który w niektórych przypadkach prowadzi do mało przyjemnych zachowań: krzyków, rzucania przedmiotami, trzaskania drzwiami i kłótni. W takich momentach bywamy „w gorącej wodzie kąpani”, chcemy zareagować natychmiast, choć pośpiech i silne emocje nie zawsze są dobrymi doradcami.

W tych nieprzyjemnych chwilach często dzieją się rzeczy, których później żałujemy. Zdarza nam się powiedzieć komuś o kilka słów za dużo, potraktować go niesprawiedliwie i bez szacunku, zareagować bardzo impulsywnie. Później zwykle mamy wyrzuty sumienia i czujemy się ze sobą źle. Są, oczywiście, także takie osoby, dla których takie zachowanie jest normą, czymś zupełnie usprawiedliwionym przez kłębiące się emocje. Tacy ludzie bardzo często ranią swoich bliskich i nie odczuwają z tego powodu żadnej skruchy.

Brak kontroli nas swoimi reakcjami emocjonalnymi to duży problem. Czasami wynika on z cech osobowości danego człowieka, innym razem jest wynikiem czynników sytuacyjnych: samopoczucia, wcześniejszych zdarzeń z danego dnia, stopnia wyspania, kondycji fizycznej itd. Na to, jak wyrażamy swoje emocje, w dużej mierze wpływają również wzorce wyniesione z domu rodzinnego. Podobnie jak wielu innych rzeczy, sposobów wyrażania złości również uczymy się od rodziców. W dorosłym życiu najczęściej powielamy ich zachowania lub stosujemy te, które okazywały się skuteczne w przeszłości (np. jeśli nieopanowane wybuchy gniewu sprawiały, że nasi rodzice robili wszystko, czego chcieliśmy, nauczyliśmy się, że takie działanie jest opłacalne).

Jak widać, sposób wyrażania siebie i własnych uczuć wynika nie tylko z naszych świadomych decyzji, ale również z wielu rzeczy, na które nie mieliśmy wpływu (np. genów i przeszłych doświadczeń). Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy odpowiedzialni za swoje zachowanie. Każdy dorosły człowiek ma obowiązek panować nad sobą i dbać o komfort innych osób znajdujących się w jego otoczeniu. Oczywiście, jesteśmy tylko ludźmi i każdemu z nas mogą się zdarzyć jakieś potknięcia. Nie możemy jednak w stu procentach poddawać się emocjom. A z drugiej strony – nie mamy obowiązku znosić każdego, nawet najbardziej agresywnego zachowania ze strony naszych bliskich.

Jeśli w naszej rodzinie, wśród przyjaciół lub znajomych znajduje się osoba, która wykazuje skłonność do agresji, nie musimy tolerować każdego jej wybuchu. Nie mamy również wpływu na to, jaki jest inny człowiek. Tym, co możemy zmienić, jest zaś nasza reakcja na jego postępowanie.

Po pierwsze, w kontakcie z taką osobą trzeba nauczyć się tego, by nie brać wszystkiego do siebie. Ludzie mający problemy z panowaniem nad sobą często mówią wiele gorzkich słów, wyzywają, a nawet przeklinają. Pamiętaj, że te komentarze nie mają nic wspólnego z tobą – są po prostu reakcją na silne uczucia. Nie pozwól na to, by niszczyły twoją pewność siebie i wpływały na twoje samopoczucie. Nie wdawaj się również w pyskówki i nie reaguj podobnymi obelgami.

Po drugie: skup się na emocjach – zarówno swoich, jak i twojego rozmówcy. Wyraź zrozumienie, np. powiedz: „Rozumiem, czemu jesteś zły, też bym się tak czuła”. Zaś krytykując zachowanie bliskiej ci osoby, skoncentruj się na własnych reakcjach. Zamiast: „Przestań wrzeszczeć”, „Jesteś nieznośnym furiatem”, powiedz: „Jest mi przykro, kiedy podnosisz na mnie głos”, „Nie jestem w stanie skupić się na tym, co mówisz, kiedy mówisz to w taki sposób”, „Czuję się źle, gdy na mnie krzyczysz”.

Jak wspomnieliśmy wyżej, agresywne zachowania często bywają wzmacniane przez otoczenie. Innymi słowy: gniewna osoba uczy się, że jej napady złości, krzyki i wyzwiska mogą być skuteczne, ponieważ jej bliscy dla „świętego spokoju” jej wówczas ulegają. W ten sposób powstaje błędne koło: dając swojemu rozmówcy to, czego chce, tylko po to, by się uspokoił, zachęcamy go do takiego zachowania w przyszłości. Lepszym sposobem będzie zignorowanie jego wybuchu. Zamiast spieszyć z pomocą osobie, która się wścieka, pozwólmy jej samej nauczyć się radzenia sobie z emocjami. Nawiążmy z nią kontakt dopiero, kiedy ochłonie i będzie w stanie spokojnie zwrócić się do nas po pomoc. Porozmawiajmy w spokoju i zaproponujmy trening zastępowania agresji, który może pomóc w rozwiązaniu problemu. Nie warto każde odpłacać się „pięknym za nadobne”, czyli odpowiadać agresją na agresję. Taka wymiana zdań szybko przerodzi się w bezsensowną pyskówkę, a nasza złość tylko dodatkowo sprowokuje rozmówcę. Ponadto w ten sposób damy mu sygnał, że takie zachowanie jest dla nas dopuszczalne.