Jak blisko jest blisko? cz.1

  Chcemy mieć w swoim życiu kogoś wyjątkowego, z kim moglibyśmy być naprawdę blisko… A jednocześnie boimy się tej bliskości, odbierając ją jako zamach na naszą wolność i odrębność. Ile miejsca w partnerskiej relacji powinna zajmować intymność, a ile odrębność każdej z tworzących ją osób?

 

  Dzisiejsze czasy słowo „intymność” najczęściej łączą z cielesnością i seksem. Tymczasem bliskość to nie tylko fizyczność, ale również różne inne elementy i sfery życia. Bycie ze sobą blisko to dzielenie ze sobą codzienności i różnych związanych z nią spraw. Stanowi realizację pragnienia stanowienia jedności z drugą osobą i przeżywania swojego życia razem z nią.

 

  Zdrowy związek to taki, w którym każdy z partnerów daje i otrzymuje, oboje zaś chcą budować swoją relację na wzajemności, uczciwości i równości. W przypadku pojawienia się konfliktów, są w stanie negocjować i dążyć do kompromisu oraz wywiązują się ze swoich wcześniejszych obietnic. W takim dojrzałym, partnerskim związku obie osoby czują się akceptowane i bezpieczne. Głębokość i intensywność bliskości są zaś dopasowane do osobowości i potrzeb każdej ze stron.

 

  Początki znajomości zazwyczaj są nieco trudniejsze. Każde z partnerów wchodzi w relację z własnym bagażem doświadczeń, emocji i oczekiwań. Zależności pochodzące jeszcze z dzieciństwa rzutują na stosowane przez nich taktyki i ewentualne problemy z określeniem swojej tożsamości. Na początku nie mamy umiejętności dostosowywania się i rezygnowania ze swoich własnych potrzeb na rzecz budowania wspólnoty. Wszyscy musimy przejść przez pewne etapy i przepracować kwestie, które nie zostały zakończone w dzieciństwie. Musimy zdać sobie sprawę z ewentualnych zniekształceń, które wynieśliśmy z domu rodzinnego i pozbyć się ich, by być w stanie budować własne szczęście.

 

  Zdaje się, że bliskość jest czymś z założenia pozytywnym. Ziyad Marar wskazuje na cztery elementy niezbędne do jej stworzenia:

 

– wzajemność (nie da się być blisko z kimś, kto nie jest gotowy na to, by się otworzyć),

– sekretność (związek polega na wchodzenia w obszary niedostępne dla innych),

– emocje (ich temperatura jest wyższa niż w innych kontaktach, partnerzy poznają też swoje pragnienia, pobudki i uczucia),

– życzliwość (nastawienie w bliskich relacjach jest z założenia życzliwe).

 

  W teorii brzmi to wspaniale, jednak w praktyce niejednokrotnie budzi lęk i opór. Dlaczego? Intymność zmusza do odsłonięcia się przed drugim człowiekiem, ujawnienia często bolesnych prawd o sobie samym. Wiąże się z rezygnacją z mechanizmów obronnych oraz porzuceniem kontroli. To wszystko kojarzy się z zagrożeniem. Często mówimy: „już nigdy więcej nie pozwolę na to, by ktoś mnie zranił”. W rzeczywistości słowa te oznaczają jednak, że już nigdy nie chcemy nikogo pokochać. Miłość i bliskość z definicji wiążą się z odsłonięciem i ryzykiem cierpienia. Jeśli w przeszłości spotkały nas krzywda i rozczarowanie, te doświadczenia przenoszone są na nowe relacje. Staramy się za wszelką cenę uniknąć powtórzenia tych negatywnych doznań, w efekcie broniąc się przed zbliżeniem do nowego partnera.

 

   Lęk przed bliskością może wiązać się również ze wstydem. Każdy z nas ma takie cechy i słabości, które wolałby ukryć przed resztą świata. Boimy się, że zostaniemy wyśmiani, niezaakceptowani, umniejszeni. Odsłonięcie się przed drugą osobą przypomina stanięcie przed nią bez ubrania i makijażu. Bliskość opiera się na prawdzie, nawet jeśli jest ona trudna. By być zdolnym do intymności z drugą osobą, najpierw trzeba więc samemu poznać siebie. Nie da się przeżyć czegoś prawdziwego, samemu nie będąc prawdziwym.

 

  Jak otworzyć się na bliskość z partnerem? Przede wszystkim należy zaakceptować samego siebie. Tylko wówczas będziemy mogli poszukiwać i wymagać tej akceptacji od innych. Zbudowanie intymnej relacji z samym sobą wymaga wsłuchania się w swój wewnętrzny głos i odrzucenia tych, które mówią nam, jacy mamy być. Spójrzmy w oczy prawdzie na własny temat: zaakceptujmy zarówno wady, jak i zalety, sukcesy i porażki.

 

  Oczywiście, bliskość z drugim człowiekiem nie oznacza całkowitej jedności, zespolenia. Każdy z nas ma swoje własne, psychologiczne granice, które musimy nauczyć się respektować. Jeśli nasz lęk wynika z obawy przed wchłonięciem nas przez partnera, odebraniem wolności – nie ma się czego obawiać. Związek to również przyzwolenie na bycie z samym sobą, chwilowe oddalenie się. W ten sposób dbamy o najważniejszą relację w swoim życiu – tę, którą tworzymy sami ze sobą.

 

  Dobra bliskość to stan, w którym wciąż jesteśmy tymi samymi osobami, co przed związkiem, jednak posiadamy nową jakość w postaci wyjątkowej relacji z drugim człowiekiem. Nasz partner rozumie nas, wspiera i akceptuje. Jak stworzyć zdrowy, szczęśliwy związek?

 

1.       Podaruj partnerowi całą swoją uwagę. Prowadzimy intensywny, szybki tryb życia, każdy z nas jest zabiegany. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku podarowania bliskiej osobie choćby kilku minut w ciągu dnia. Przez ten czas bądźmy skupieni tylko na sobie nawzajem: opowiedzmy sobie, jak nam minął dzień bez „rozpraszaczy” w postaci telewizora, laptopa czy telefonu.

2.       Doceniaj to, co dla ciebie robi. Dziękuj za takie drobiazgi jak zaparzona specjalnie dla ciebie kawa, pozmywane naczynia czy smaczny obiad.

 

3.       Pielęgnujcie bliskość fizyczną. Przytulajcie się, całujcie, trzymajcie za ręce czy głaszczcie po głowie. Każdy akt czułości pomaga nam budować wzajemną więź i intymność.

 

4.       Okaż troskę. Nigdy nie ignoruj partnera, gdy właśnie opowiada ci o ciężkim dniu w pracy lub przeżywa trudne chwile. Okaż mu ciepło i zainteresowanie, spróbuj go wesprzeć.

 

5.       Przypominaj sobie wasze początki. Nie zapominaj o tym, co sprawiło, że jesteś z tą konkretną osobą. Pomyśl o tym, za co ją kochasz, podziwiasz i szanujesz, a następnie opowiedz jej o tym.