Konstruktywna kłótnia


 

 

 

Wielu osobom wydaje się, że kłótnie są sygnałem kryzysu w związku. Tymczasem konflikty stanowią nieodłączny element zdrowej relacji, dzięki któremu może się ona rozwijać. Małżeństwo tworzą dwie osoby, które są do siebie podobne, ale nie identyczne: mają różne potrzeby, poglądy i oczekiwania. Sprzeczki są zaś jednym ze sposobów na poszukiwanie kompromisu.

 

 

    Do czego może służyć kłótnia? Można ją porównać do burzy następującej po dusznym dniu. Oczyszcza atmosferę, przynosi ulgę i rozładowuje napięcie, które gromadziło się między partnerami. Jeśli dobrze ją wykorzystamy, pomoże nam znaleźć rozwiązanie problemu, który stał u podstaw konfliktu. I, co najważniejsze – sprzeczki pozwalają na bieżąco wyjaśniać sporne kwestie, nie dając im szans na kumulację.

 

   Jak sprawić, by kłótnia okazała się konstruktywna, a nie niszczycielska? Przede wszystkim – nie traktujmy bliskiej sobie osoby jak wroga, którego należy pokonać. Ma on być naszym równorzędnym partnerem w dyskusji. Spierajmy się w sposób uczciwy – nie sięgajmy po argumenty, które mijają się z prawdą, kłamstwa i oszczerstwa. Nie wykorzystujmy również swojej przewagi pochodzącej z siły  fizycznej lub psychicznej. W ferworze awantury łatwo ulegnąć pokusie zadania „ostatecznego ciosu”, np. przywołania upokarzającej historii z przeszłości, jednak powstrzymajmy się i nie róbmy tego. Uważajmy także na słowa – unikajmy tych ciężkich, raniących i obraźliwych. Dotkliwa belga może zostać zapamiętana nawet na wiele lat, psując w ten sposób dalsze relacje.

 

    Zanim pozwolimy na to, by emocje wzięły górę, zastanówmy się, czy kłótnia jest nam potrzebna. Konflikty dzielą się bowiem na konstruktywne, które toczą się wokół istotnych kwestii oraz ważnych różnic zdań oraz niepotrzebne i destrukcyjne, czyli te, którymi chcemy dopiec partnerowi bez wyraźnej przyczyny. Te drugie najczęściej przydarzają się nam, gdy mamy ciężki dzień, jesteśmy przemęczeni lub zestresowani. Dajemy wówczas upust swojej złości, niepotrzebnie unosząc się z powodu niepozmywanych naczyń lub pustego kartonu po mleku w lodówce.

 

   Możemy uznać, że kłótnia będzie należała do potrzebnych, jeśli sporna sprawa jest istotna i w znacznym stopniu wpływa na kształt oraz poczucie satysfakcji ze związku. Podczas takiej wymiany zdań mówimy o tym, co nam się nie podoba, na co nie wyrażamy zgody oraz jakie są nasze oczekiwania na przyszłość. Dzielenie się tego typu spostrzeżeniami pomaga budować relację oraz wzbogaca naszą wiedzę na temat siebie nawzajem. Pokazuje, co dla każdego z nas jest cenne i ważne, a do czego przywiązujemy mniejszą wagę – w tych sprawach łatwiej nam będzie pójść na kompromis.

 

   Jeśli wydarzyło się coś, na co nie ma w tobie przyzwolenia, co wywołało w tobie złość i poczucie krzywdy – nie udawaj, że nic się nie stało. Gniew powinien być dla ciebie wskazówką, że ktoś przekroczył twoje granice (nawet, jeżeli tym „kimś” jest najbliższa ci osoba). Jeśli w jakiejś sprawie notorycznie ulegasz, aby mieć „święty spokój”, tracisz coś, co jest dla ciebie istotne. Troska, by zadowolić partnera sprawia wówczas, że zapominasz o tym, by zadbać o siebie.

 

Jak się kłócić w sposób konstruktywny?

 

- oceniaj zachowanie, a nie osobę. Mów rzeczy w stylu: „zraniło mnie to, co zrobiłeś”, „tymi słowami sprawiłaś mi wielką przykrość”, a nie: „jesteś wredny, nielojalny, leniwy itp.”.

 

- nie porównuj partnera do innych osób. Unikaj argumentów takich jak: „jesteś taki sam, jak twój ojciec”, „zachowujesz się jak moja była”, „zobacz, Nowak potrafi właściwie zająć się swoimi dziećmi”. Tego typu opinie nie wniosą niczego do dyskusji, za to zranią twojego małżonka.

 

- nie wracaj do dawno zamkniętych spraw. Takie „wyciąganie trupa z szafy” przypomina wielokrotne karanie za to samo przewinienie.

 

- nie generalizuj. Unikaj uogólniających stwierdzeń, takich jak: „ty zawsze…”, „ty nigdy…”. Rzeczywistość rzadko jest aż tak czarno-biała.

 

- nie zrywaj kontaktu w trakcie kłótni. Nie wychodź, trzaskając drzwiami, nie rzucaj słuchawką telefonu. Staraj się, by każda sprzeczka kończyła się wypracowaniem kompromisu.

 

- nie bój się słowa „przepraszam”. To jedno magiczne stwierdzenie ma moc naprawy relacji i otwiera was na siebie nawzajem. Oczywiście nie chodzi o to, by się kajać – przyczyny konfliktu leżą zwykle po obu stronach.

 

- staraj się wyrażać swoje potrzeby wprost. Zdarza się, że pod pozorem wielu różnych zarzutów kryje się jedna niezaspokojona potrzeba. Przykładowo, wiele osób mówiąc: „od razu po pracy siadasz do komputera!”, „znowu nie zauważyłeś mojej nowej fryzury”, „jak zwykle nie zmyłeś po sobie naczyń”, ma na myśli: „czuję, że mnie zaniedbujesz, przez co wydaje mi się, że już ci na mnie nie zależy. Powiedz mi, że wciąż mnie kochasz”. O ile prościej byłoby, gdybyśmy starali się dotrzeć do tych ukrytych potrzeb, a następnie komunikowali je swoim partnerom…

 

    Oczywiście, choć kłótnie są nieodłącznym elementem każdego zdrowego związku i z pewnością mają na niego lepszy wpływ niż tzw. „ciche dni”, nie należy traktować ich jak leku na wszystkie problemy i bolączki. W większości wypadków wystarczy spokojna rozmowa – szczera, pełna zrozumienia i szacunku.

Psychologgia - Gabinet psychologiczny w centrum Warszawy - logo stopka

Psychologgia - Gabinet psychologiczny
Warszawa Chmielna 28A / 1a, 2, 4
(w pobliżu kina Atlantic)
tel: 512-021-100
tel: 509-744-633
e-mail: recepcja@psychologgia-plus.pl



Poradnia psychologiczna - godziny pracy:
pon-pt 9:00-21:00 sobota 9:00-15:00
Warszawa Centrum

Psychologgia