Własny pokój, godzina dla siebie – indywidualizm w związkach

Indywidualizm w związku

Istnieją pary, które spędzają ze sobą każdy chwilę – razem pracują, a po wykonaniu obowiązków zawodowych wracają do wspólnego domu. Są również związki, w których jest miejsce na niemal nieograniczoną wolność. Każdy z biegiem czasu zaczyna sobie cenić indywidualizm w związku. Chcemy czasami pojechać na wakacje osobno, a od wieczoru na kanapie wolimy wyjście do klubu z przyjaciółkami lub męski wypad na ryby. Który z wymienionych układów jest zdrowszy?

Zróbmy mały eksperyment i wyobraźmy sobie wymiar – skalę, na której 0 oznacza niespędzanie ze sobą ani chwili, a 100 to bycie razem w każdym momencie. Czy wiemy, gdzie znajduje się złoty środek? Ile czasu powinniśmy spędzać ze swoim partnerem, by stworzyć z nim szczęśliwy, zdrowy i harmonijny związek?

Przestrzeń na bycie sobą

Odpowiedź na powyższe pytania nie jest prosta. Można nawet powiedzieć, że… nie istnieje. Stopień indywidualizmu w związku zależy od partnerów i ich potrzeb. Nie ma bowiem odgórnie ustalonych wytycznych, które określają, jak powinna zachowywać się każda para. Każdy z partnerów wnosi do związku swój własny bagaż: przekonania na temat życia we dwoje, przyzwyczajenia, indywidualne potrzeby i oczekiwania. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na fakt, że w miarę trwania związek zmienia swoją dynamikę. Na początku chcemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę, nieustannie za sobą tęsknimy i nie możemy się sobą nasycić. W ten sposób poznajemy się lepiej i budujemy grunt pod wspólne życie i poważniejsze etapy relacji.

Z czasem dochodzą do głosu nasze dotychczasowe potrzeby. Nie chcemy, by związek wymuszał na nas konieczność zaniedbywania obowiązków i zainteresowań, rodziny oraz przyjaciół. Stajemy wówczas przed koniecznością wypracowania nowych nawyków i odpowiedzi na pytania: czy w małżeństwie jest miejsce na wolność? Ile czasu powinniśmy spędzać razem, a ile osobno, by być ze sobą blisko, a jednocześnie nie utracić autonomii?

Wolność w związku

To, że jesteśmy z kimś w związku, nie oznacza, że tracimy swoje prawo do wolności. Dojrzały związek nie jest bez niej możliwy – nie zwalnia nas to jednak z odpowiedzialności za ukochaną osobę. Wolność rozumiana jako brak ograniczeń i decydowanie o wszystkim bez porozumienia z partnerem wskazuje na egoizm i brak gotowości na wspólne życie. Odpowiedzialność za małżonka i lojalność wobec niego oznacza, że wybieramy go, bo jest według nas najlepszy, najważniejszy i niepowtarzalny, a tym samym szanujemy jego potrzeby i chcemy dla niego jak najlepiej. Troszczymy się o niego i staramy się nie narażać go na niepotrzebny stres i inne przykre emocje.

Od czasu do czasu nawet w najlepszym związku potrzebny jest dystans. Oczywiście należy pamiętać, że nie w każdej formie jest on pozytywny dla naszej relacji. Mamy pełne prawo zachować odrębność np. w kwestii własnych zainteresowań. Wbrew potocznemu rozumowaniu, małżeństwo nie oznacza zlania się w jedno, utraty własnej odrębności. Mimo wszystko, ta odrębność nie powinna jednak dotyczyć kwestii emocjonalnych. Problem pojawia się, gdy motywacją do spędzania czasu osobno jest niechęć do przebywania w towarzystwie partnera. Może to oznaczać, że w rzeczywistości już nie potrzebujemy tej osoby i sens kontynuowania związku stoi pod znakiem zapytania. Warto poszukać wówczas źródła tego problemu i zadać sobie pytanie, czy chcemy się z nim zmierzyć.

Brak równowagi w związku

Drugi biegun stanowią pary, które gorąco wierzą w możliwość stanowienia jedności. Reprezentują bliskość, która jest ograniczająca. W takich układach dość często zdarza się, że jeden z partnerów rezygnuje z siebie, swoich potrzeb i ważnych dla siebie spraw. Tłumi je, odbierając je jako objaw egoizmu. U podstaw takiego postępowania stoi przekonanie, że związek nierozerwalnie łączy się z poświęceniem. Takie małżeństwa zwykle tworzą osoby, które wcześniej doświadczyły bolesnego rozczarowania i krzywdy. W obawie, że sytuacja się powtórzy, nie odstępują ukochanej osoby na krok. Nie ufają jej, są zazdrosne i nieustannie czują się zagrożone. Związek rozumieją jako życie w pełnej symbiozie. Do tego dochodzi silne przekonanie, że dobry partner to taki, który zaspokaja wszystkie nasze potrzeby. Tymczasem w takim rozumowaniu tkwi wielki błąd: żaden człowiek, choćby był idealnie do nas dopasowany, nie jest w stanie wypełnić wszystkich luk w naszym życiu i zastąpić każdej jego sfery. Człowiek do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje różnych czynników: pracy, hobby, rodziny oraz przyjaciół. Oczekiwanie, że wszystkie te funkcje przejmie jedna osoba, z góry skazuje nas na porażkę i rozczarowanie.

Jak zachować równowagę między czasem spędzanym razem, a tym, który jest tylko dla nas? Warto trzymać się kilku wskazówek:

  1. Pamiętaj, że jesteście różni. Nie oczekuj, że potrzeby partnera będą idealnie pokrywały się z twoimi. Każdy z nas jest indywidualnością, a kluczem do udanej relacji jest kompromis, czyli spotkanie się w połowie drogi.
  2. Kto pyta, nie błądzi. Otwarcie rozmawiajcie o swoich oczekiwaniach. Oboje szczerze przedstawcie swój punkt widzenia, traktując siebie nawzajem z szacunkiem i zrozumieniem. Jeśli nie wiesz, czy twojemu partnerowi odpowiada ilość czasu, który spędzacie razem – zapytaj!
  3. Wspólne rytuały. Ustalcie, że konkretny dzień/wieczór w tygodniu lub miesiącu jest przeznaczony tylko dla was. Może to być wspólna kolacja, spacer lub wieczór filmowy. Ważne, by w tym czasie nie odbierać telefonów z pracy i nie poświęcać czasu oraz zainteresowania nikomu innemu.