Jak radzić sobie z lękami z dzieciństwa?

Dzieciństwo z reguły kojarzy się z miłymi, kojącymi wspomnieniami, jednak w przypadku niektórych osób jest źródłem traum i lęków. Te ostatnie potrafią w bardzo dużym stopniu zakłócić nasze funkcjonowanie w dorosłym życiu. Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na życie naznaczone negatywnymi doświadczeniami z przeszłości? A może jesteśmy w stanie, a nawet powinniśmy walczyć ze swoimi lękami i ograniczeniami?

 

O czym myśli większość z nas, kiedy jesteśmy pytani o lata naszego dzieciństwa? Najczęściej pojawiającymi się powiązaniami są: błogość, spokój, beztroska, radość i niekończąca się zabawa. Wielu dorosłych kojarzy ten okres przede wszystkim z tym, że nie musieli wówczas martwić się o niezapłacone rachunki, mieli znacznie mniej obowiązków i mniejszą świadomość na temat różnego rodzaju problemów i zagrożeń. Niewiedza, brak zrozumienia i ograniczone możliwości przetwarzania informacji nie zawsze jednak działają na naszą korzyść. Wyobraźmy sobie taką sytuację: dziecko widzi jakieś przerażające zdarzenie lub bierze w nim czynny udział. To może być cokolwiek: wypadek, choroba kogoś bliskiego, przemoc czy molestowanie. Może to być także coś, co w rzeczywistości nie jest zagrażającą sytuacją, a jedynie zostanie tak przez dziecko zinterpretowane. Wystarczy, że obcy, duży pies zacznie na nie głośno szczekać lub dziecko dla żartu zostanie wrzucone do morza (pod kontrolą rodziców). Struktury poznawcze małego człowieka nie są jeszcze w pełni wykształcone, a ono samo nie jest w stanie do końca zrozumieć tego, co się stało lub odpowiednio tego przepracować. Bardzo często „z zewnątrz” wydaje się, że dane wydarzenie nie wpłynęło na dziecko zbyt mocno: zachowuje się ono względnie normalnie. W rzeczywistości jednak w takich momentach, kiedy bezpieczny świat malucha zostaje zaburzony, jego umysł wypiera ten fakt. Oczywiście, nic w przyrodzie tak naprawdę nie ginie, wobec czego przykre doświadczenia wciąż tkwią w jego psychice i na nią wpływają. A ponieważ dziecko nie zawsze całkowicie rozumie dane zdarzenie, jego pamięć przechowuje przede wszystkim wspomnienia i wrażenia związane z emocjami.

Niestety, nie da się wymazać przeszłości. Każdy z nas składa się ze wszystkich swoich doświadczeń, sukcesów, pomyłek i porażek. I każda z tych rzeczy może do nas wrócić na kolejnych etapach życia, zwłaszcza, jeśli w danym momencie nie potrafiliśmy lub nie daliśmy sobie przyzwolenia na świadome przepracowanie problemu. Jeśli nie włożymy świadomego wysiłku i pracy w zmianę tych wzorców, w dorosłości mamy tendencję do powtarzania zachowań swoich rodziców. Traktujemy swoich partnerów, dzieci, a także samych siebie tak, jak się tego nauczyliśmy. Czasami zupełnie „niewinne” zdarzenia z najmłodszych lat mogą zupełnie zmienić nasze postrzeganie świata, innych ludzi oraz życia. Nawet, jeśli ktoś jest przekonany, że fakt, iż był bity w dzieciństwie, jego dorastanie naznaczyła choroba lub inna trauma, nie ma żadnego wpływu na to, jaki jest obecnie – po prostu się myli. Nie da się zupełnie wymazać tego, co na nas oddziaływało, a jeśli wypieramy złe doświadczenia, zamiast się z nimi zmierzyć, mamy na to jeszcze mniejsze szanse. Przykre zdarzenia z młodych lat w dorosłym życiu często przeradzają się w lęki, fobie, zaburzenia nastroju, zaburzenia odżywiania i nerwice. Nie oznacza to, że jeśli nasze dzieciństwo było naznaczone cierpieniem, to nie mamy żadnej szansy na zdrowie i szczęście w przyszłości. Sprawia to jedynie, że musimy dołożyć szczególnych starań, by wszystko poszło zgodnie z naszymi planami i marzeniami.

Świadomość istnienia problemu jest pierwszym krokiem do jego przezwyciężenia. Jeśli nie dopuszczamy do siebie myśli o tym, że nasze dzieciństwo naznaczyło nas na przyszłość, nie dajemy sobie szansy na konfrontację z własnymi lękami, a następnie na ich pokonanie. Warto podkreślić, że unikanie sytuacji wywołujących nasz lęk nie stanowi dobrego rozwiązania. Wyobraźmy sobie osobę, która cierpi na silny lęk społeczny. Czy zamknięcie się w czterech ścianach i unikanie kontaktu z innymi ludźmi zapewni jej szczęśliwe życie? Podobnie jest w przypadku kogoś, kto wpada w panikę na widok jakiegokolwiek, nawet najmniejszego psa lub pająka. Trudno wyobrazić sobie, by taki człowiek był w stanie zupełnie odseparować się od bodźców, których się boi. Zarówno psy, jak i pająki są wszędzie i nie możemy nic na to poradzić. Możemy jedynie popracować nad własną reakcją na te „spotkania”. Zwłaszcza, że jeśli osoba cierpiąca na silny lęk w przyszłości postanowi mieć własne dzieci, z dużym prawdopodobieństwem przekaże im własne ograniczenia.

Najlepszym sposobem na pokonanie lęków z dzieciństwa jest przepracowanie ich podczas terapii psychologicznej (czasami połączonej z farmakoterapią – o tym, czy jest ona potrzebna, zadecyduje specjalista). Najważniejsze jest to, by zostawić swoją przeszłość za sobą: uświadomić sobie, jaka była i w jaki sposób na nas wpływała, a następnie wziąć sprawy w swoje ręce i w świadomy sposób kształtować siebie i swoją przyszłość. Mądrość życiowa polega na tym, by skupiać się na tym, co możemy zmienić, a to czego nie możemy – po prostu zaakceptować.