Czy warto stawiać granice w swoim życiu?

Jakiś czas temu ogromną popularność zyskało słowo „asertywność”. Choć media odmieniały je przez wszystkie przypadki, wiele osób nadal wyrażało sceptycyzm. Dla tych, którzy wyznają tradycyjne wartości, stawianie siebie na pierwszym miejscu oraz odmawianie spełniania próśb bliskich osób stanowią przejaw egoizmu. Czy mają rację? A może warto stawiać granice i nie pozwalać na ich przekraczanie?


Być może wspomniana niechęć do asertywności po części wynika z niezrozumienia tego pojęcia. Kultura popularna uprościła je do umiejętności mówienia „nie”, tymczasem jest to nieco bardziej złożone zjawisko. Tak naprawdę asertywność to zdolność do stawiania osobistych granic, a także zdawanie sobie sprawy z tego, że każdy z nas ma prawo do odrębności. Asertywność zawiera w sobie również szacunek dla potrzeb – zarówno swoich, jak i cudzych.

 

Nasze granice określają to, kim jesteśmy oraz psychologicznie oddzielają nas od innych ludzi. Oczywiście, nie każdy z nas jest w stanie stawiać je w tym samym stopniu. Wielu z nas nigdy nie nauczyło się asertywności, wobec czego ich granice są całkowicie otwarte. Oznacza to, że „wpuszczają wszystko i wszystkich”, nie potrafią odmawiać, nie kontrolują tego, co pojawia się w ich życiu i nie potrafią bronić siebie przed tym, co dla nich niekorzystne.

 

Drugą skrajnością są granice zupełnie zamknięte. Ludzie, którzy się nimi charakteryzują, nie dopuszczają do siebie niczego ani nikogo. Nie mają żadnego problemu z mówienie „nie” – można wręcz powiedzieć, że odmawiają każdemu „z automatu”, często stosując różnego rodzaju wymówki. Takie osoby mają problem z intymnością w kontaktach, są samotne i wyizolowane, budują wokół siebie zupełnie nieprzepuszczalny mur.

 

Jako że popadanie w skrajności rzadko jest dla nas korzystne, w życiu najlepiej sprawdzają się granice elastyczne, czyli takie, które świadomie dostosowujemy do sytuacji, naszego samopoczucia, woli i chęci. Jeżeli uważamy coś za niebezpieczne dla siebie lub po prostu nie mamy na to ochoty, możemy się na to zamknąć, zaś otwieramy się wtedy, gdy czegoś potrzebujemy lub uważamy za interesujące. Kluczem jest świadome podejmowanie decyzji na ten temat oraz otwarte komunikowanie ich innym. Kłopoty z asertywnością często polegają na tym, że dana osoba potrafi odmówić, ale nie jest w stanie zrobić tego wprost. Dręczy ją poczucie winy, ma wrażenie, że postępuje niewłaściwie i krzywdzi tego, komu odmawia. Jak łatwo się domyślić, brak asertywności wynika z niskiego poczucia własnej wartości oraz dużej potrzeby bycia akceptowanym.

 

Pierwszym skojarzeniem, jakie nasuwa nam się po usłyszeniu słowa „granice”, są linie wytyczające obszar państwa. W jego obrębie obowiązują określone prawa, zasady wyznaczone przez gospodarza – wkraczając na jego terytorium, należy się do nich dostosować. Przekraczanie granic powinno odbywać się w określonych ramach. Niedozwolone ich naruszenie wiąże się z nieprzyjemnościami, a nawet agresją. Metafora granic państwa jest bardzo trafna i dobrze obrazuje mechanizmy rządzące relacjami międzyludzkimi. Naruszanie granic danej osoby bez jej woli wywołuje sprzeciw, poczucie zniewolenia oraz chęć obrony. Świadomość tego, kim się jest, stanowi podstawę osobistej wolności.

 

Każdy człowiek w czasie swojego życia kształtuje cały system granic. Fizyczne określają barierę dla intymności cielesnej, czyli tej, która jest dopuszczalna w najbliższych relacjach, a niedostępna dla innych ludzi. Granice emocjonalne oznaczają nasze uczucia i reakcje na dane zachowanie ze strony kogoś innego. Intelektualne pozwalają nam na sprecyzowanie własnych pragnień i nie mylenie ich z potrzebami innych, a także przetwarzanie informacji z zewnątrz i ustalanie, czy są one dla nas możliwe do zaakceptowania. Zaś granice duchowe mają związek z systemem wartości, przekonaniami oraz religią.

 

Wszyscy powinniśmy bronić własnych granic – jest to jedyny sposób na budowanie zdrowych relacji zarówno z innymi, jak i ze sobą. Herbert Fensterheim sformułował kilka „praw asertywności”, które mówią, że:

 

1.       Mamy prawo do wyrażania siebie, swoich opinii, potrzeb, uczuć – tak długo, dopóki nie ranimy innych.

 

2.       Mamy prawo do wyrażania siebie, nawet jeśli rani to kogoś innego – dopóki nasze intencje nie są agresywne.

 

3.       Mamy prawo do dysponowania swoim ciałem, czasem i własnością, jeśli to, co robimy, jest dobre dla innych.

 

4.       Mamy prawo do przedstawiania innym swoich próśb – dopóki uznajemy, że oni mają prawo odmówić.

 

5.       Istnieją sytuacje, w których kwestia praw poszczególnych osób nie jest jasna. Zawsze jednak mamy prawo do przedyskutowania tej sytuacji z drugą osobą.

 

6.       Mamy prawo do korzystania ze swoich praw.

 

Jeśli zauważasz, że miewasz problemy ze stawianiem granic w swoim życiu, nie przejmuj się – można się tego nauczyć! Przede wszystkim ustal, czego chcesz i potrzebujesz. Nie szukaj wymówek i nie miej poczucia winy. Po podjęciu decyzji bądź jej wierny i stanowczy. Nie rób rzeczy, na które nie masz ochoty tylko dlatego, że ktoś cię o to poprosił. Pamiętaj, że nie ponosisz odpowiedzialności za drugą osobę – odpowiadasz jedynie za swoje słowa i czyny. Miej świadomość, że nauka asertywności to proces, a nie coś, co można osiągnąć w jednej chwili, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Stawianie granic opiera się przede wszystkim na otwartej komunikacji. Nie należy milczeć, jeśli nie podoba nam się to, co mówi lub robi druga osoba, jeśli czujemy się zranieni lub niesprawiedliwie potraktowani. Nie chowajmy się za wymówkami i nie zbywajmy trudnych sytuacji milczeniem. Jeżeli nie powiemy otwarcie, co nie odpowiada nam w relacjach z drugą osobą lub jej zachowaniu, nie damy jej szansy na poprawę.